[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozważmy dlaprzykładu intrygujący eksperyment przeprowadzony w warunkach naturalnych przez DonaldaDuttona i Arthura Arona (1974).Wyobraz sobie, że byłeś jednym z jego uczestników (brali wnim udział jedynie mężczyzni).Spacerujesz po parku krajobrazowym.Podchodzi do ciebieatrakcyjna młoda kobieta i pyta, czy mógłbyś wypełnić dla niej kwestionariusz służącybadaniom psychologicznym, które dotyczą wpływu niezwykłych miejsc krajobrazowych natwórczość u ludzi.Postanawiasz jej pomóc.Kiedy wypełniłeś kwestionariusz, kobietadziękuje i mówi, że chciałaby objaśnić ci te badania bardziej szczegółowo, kiedy będzie miaławięcej czasu.Odrywa róg z kwestionariusza, zapisuje swoje nazwisko i numer telefonu iprosi, byś zadzwonił, jeśli będziesz chciał z nią trochę dłużej porozmawiać.Jak myślisz, jakwielkie wrażenie wywarłaby na tobie ta kobieta? Czy zadzwoniłbyś do niej, żeby sięumówić?Niełatwo jest na to pytanie odpowiedzieć.Bez wątpienia zależy to od tego, czy spotykasz sięjuż z kimś innym, czy jesteś bardzo zajęty i tak dalej.Może to jednak również zależeć odsposobu, w jaki interpretujesz doznania cielesne, których doświadczasz.Jeżeli jesteśpobudzony za sprawą jakiejś przyczyny zewnętrznej, możesz błędnie sądzić, że część tegopobudzenia jest spowodowana twoim zainteresowaniem tą młodą kobietą.Dla sprawdzeniatego pomysłu Dutton i Aron (1974) przygotowali badania, w których kobieta (ich pomocnik)podchodziła do mężczyzn w parku w dwóch bardzo różniących się od siebie sytuacjach.Znowu, wyobraz sobie, że jesteś uczestnikiem tych badań.Idąc przez park, dochodzisz dogłębokiego kanionu.Jego brzegi łączy wąski, liczący 180 metrów długości most wiszący, zbudowany z desek przytwierdzonych do stalowych lin.Postanawiasz przejść przez niego.Musisz się pochylić, żeby chwycić bardzo niskie poręcze.Po pokonaniu kawałka drogizauważasz, że wzmaga się wiatr.Most zaczyna się chwiać i kołysać.Czujesz się, jakbyś zachwilę miał spaść, trzymasz się więc ze wszystkich sił poręczy.Potem popełniasz błąd,spoglądając w dół.Widzisz pod sobą 200 stóp skalistej przepaści i wzburzoną rzekę na jejdnie.To już nie jest lekkie podniecenie  serce ci wali, oddychasz szybko i zaczynasz siępocić.W tym momencie atrakcyjna kobieta prosi cię o wypełnienie kwestionariusza.Czywtedy ci się ona pociągająca?Zastanów się przez chwilę nad odpowiedzią, a następnie wyobraz sobie, że ta sama kobietapodchodzi do ciebie w innych okolicznościach.Przeprawiłeś się już przez most i właśnieodpoczywasz na ławce.Miałeś czas, by się uspokoić  twoje serce już nie chce wyskoczyć zklatki piersiowej, a oddech powrócił do normy.W spokoju podziwiasz krajobraz, kiedykobieta prosi o wypełnienie kwestionariusza.Jakie wrażenie wywiera ona na tobie teraz?Przewidywania wypływające z teorii Schachtera są jasne.Znajdując się na moście, byłbyś wstanie znacznego pobudzenia i powinieneś błędnie sądzić, że bierze się ono z zainteresowaniapiękną kobietą.To właśnie działo się w rzeczywistym eksperymencie.Znaczna częśćmężczyzn indagowanych na moście telefonowała pózniej do tej kobiety, by się z nią umówić,podczas gdy zrobiło to stosunkowo niewielu mężczyzn, do których podeszła, gdy siedzieli naławce (patrz ryć.6.7).Morał z tego jest następujący: jeżeli spotkasz atrakcyjną kobietę (lubatrakcyjnego mężczyznę) i serce zabije ci mocniej, zastanów się głęboko, dlaczego jesteśpobudzony czy pobudzona, bo mógłbyś (mogłabyś) zakochać się z niewłaściwych powodów.W tej części rozdziału dowiedzieliśmy się, że jednym ze sposobów poznawania samego siebiejest obserwacja własnego zachowania i szukanie dla niego wyjaśnienia.Na ogół zachowaniestanowi dobrą wskazówkę prowadzącą do określenia wewnętrznych uczuć.Jeśli nie bardzowiemy, czy lubimy lody kawowe, to fakt, że stale je jemy, dość trafnie wskazuje, że namsmakują.Niekiedy jednak, określając przyczyny własnego zachowania, popełniamy błędy,które prowadzą do nietrafnych wniosków o nas samych.Może się tak stać w okolicznościachtrojakiego rodzaju: a) gdy oddziaływania zewnętrzne, którym podlega nasze zachowanie, sąna tyle zamaskowane, że błędnie sądzimy, iż odzwierciedla ono nasze postawy czy nasząosobowość (jak w badaniach, w których ludzie przyjmowali, że są ekstrawertywni, po tym jakodpowiadali w sposób ekstrawertywny na pytania eksperymentatora); b) gdy oddziaływaniazewnętrzne, którym podlega nasze zachowanie, rysują się tak jaskrawo, że przeceniamywielkość ich wpływu (jak to jest w wypadku efektu nadmiernego uzasadnienia, gdy ludzieuznają, że wykonują żądanie tylko po to, by otrzymać nagrodę); c) gdy nie mamy jasności codo przyczyn naszego pobudzenia i w efekcie formujemy fałszywe emocje (tak jak wbadaniach dotyczących zafascynowania kobietą na wiszącym moście).W trakcie badań nadtymi zjawiskami nadano im ogólną nazwę błędów atrybucyjnych czy błędów wewnioskowaniu.Innymi słowy, ludzie dokonują atrybucji najlepiej, jak potrafią, ale  o czymprzekonaliśmy się, czytając rozdział 5  często jednak chybiają, próbując wskazać dokładnąprzyczynę własnych uczuć czy działań.Mimo wszystko nie powinniśmy przesadzać z oceną rozmiarów zjwiska polegającego nadochodzeniu do mylącej czy niepełnej informacji o sobie samych w wyniku obserwacjiwłasnego zachowania.To, jaksię zachowujemy, często stanowi użyteczną wskazówkęprowadzącą do określenia naszych myśli czy uczuć.Jeżeli często jemy brukselkę,prawdopodobnie naprawdę ją lubimy! Podobnie rzecz się ma z introspekcją, o tymmówiliśmy wcześniej: introspekcją jest niedoskonała i może wprowadzać nas w błąd, ale nie chcielibyśmy się tej zdolności pozbyć.Wykorzystując zarówno introspekcję, jak i obserwacjewłasnego zachowania, możemy sporo dowiedzieć się o sobie samych.Co robimy z tą informacją, gdy już ją zdobędziemy? Czy umysł to bezładny zbiór myśli iuczuć dotyczących nas samych? Nie jest zaskakujące, że naszą samowiedzę organizujemy wbardzo podobny sposób, jak wiedzę o świecie zewnętrznym, a mianowicie ujmujemy ją wschematy.Poznawanie siebie przez schematy JaW rozdziale 4 napisaliśmy, że ludzie organizują informację o świecie społecznym wschematy, to znaczy w struktury wiedzy dotyczące osoby, sprawy czy przedmiotu.Nie mamyw głowie przypadkowego, bezładnego zbioru myśli o rzeczywistości, lecz organizujemynaszą wiedzę w schematy, które pomagają nam zrozumieć i zinterpretować nowedoświadczenia.Nie powinno być zaskoczeniem, że tworzymy także schematy Ja, czylioparte na przeszłych doświadczeniach zorganizowane struktury wiedzy dotyczącej nassamych, które pomagają nam zrozumieć, wyjaśnić i przewidzieć nasze własne zachowanie(Markus, 1977; Markus, Sentis, 1982; Markus, Zajonc, 1985).Tak więc również myśli o nassamych nie tworzą przypadkowego, bezładnego zbioru.Organizujemy własne poglądy natemat siebie samych w spójne schematy, które wpływają na sposób, w jaki interpretujemynowe zdarzenia życiowe.schematy Ja: oparte na naszych przeszłych doświadczeniach zorganizowane struktury wiedzyo nas samych, które pomagają nam zrozumieć, wyjaśnić i przewidzieć własne zachowanieAby zilustrować działanie schematów Ja, rozpatrzmy następujący przykład.Bawisz się zprzyjaciółmi w grę, która polega na zadawaniu sobie wzajemnie prostych pytań.Dostajeszpytanie, który z Amerykanów pierwszy okrążył Ziemię.Odpowiadasz:  Jack Glenn".Twójprzeciwnik mówi, że był to John Glenn, a zatem odpowiedz jest zła [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl