[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kiedy się poznaliśmy, wspominał pan, że stara się uniknąć towarzystwa kobiety.-.w której miałem nieszczęście się zakochać - dokończył za nią.- Nie wyjawiłempani, że chodzi o żonę mojego pracodawcy.- O lady Folbroke?Drusilla nie przypominała sobie, żeby poznała hrabiego, ale jego żonę spotkałapodczas jednego z rzadkich pobytów w Londynie.Emily Folbroke była równie pięknajak Priscilla i miała czarujący sposób bycia, którym zwracała na siebie uwagę mężczyzn.Była miła nawet dla Drusilli, zachęciła ją, by opuściła kąt zajmowany przez przyzwoitki iRLTusiadła obok jednego z adoratorów siostry.Na myśl o tym, jak musi wypadać w porów-naniu z tak wspaniałą kobietą, Drusilla miała ochotę zakopać się w sianie.- Przez ostatnie trzy lata żyli z mężem z dala od siebie, a ja służyłem im do prze-kazywania wiadomości.Z biegiem czasu zadurzyłem się w niej po uszy.- Domyślam się, że jest bardzo nieszczęśliwa w małżeństwie - podsunęła Drusilla.- Niezupełnie.Proszę sobie nie wyobrażać złego męża i pięknej hrabiny, którachce, by ją od niego wyzwolić.Hrabia Folbroke jest przystojnym mężczyzną, a w do-datku znacznie przewyższa mnie bogactwem i pozycją.Poza tym uważałem go nie tylkoza pracodawcę, ale i przyjaciela.- Zatem była mu niewierna i wywiodła pana na manowce.- Wręcz przeciwnie.Nawet kiedy byli rozdzieleni, wciąż go kochała.W ogóle sięmną nie interesowała i dawała to jasno do zrozumienia.- Jakież to okrutne.- Okrucieństwo jest uprzejmością, kiedy chodzi o osobnika tak tępego jak ja.Do-szedłem do punktu, w którym żadna ze stron nie mogła ignorować moich uczuć.Ujaw-niłem, co czuję, ale nie w formie dramatycznego i zarazem romantycznego wyznania, alew kilku wydukanych niezdarnie słowach, które zostały zle odebrane.Drusilla objęła Johna i wtuliła twarz w gors jego koszuli.Bez trudu wyobraziła so-bie jego zakłopotanie i przypominała sobie własne podobne doświadczenia, gdy przy-padkowym słowem ujawniła uczucia i dowiadywała się, że są niepożądane.John pogładził ją po plecach.- Adrian wykazał w tej sprawie wiele zrozumienia.Emily także była gotowa doniej nie wracać.Jednak za bardzo się wstydziłem, żeby pozostać w ich domu.Jeszczetego samego dnia zrezygnowałem z posady.Spakowałem torbę podróżną, upiłem się donieprzytomności i wsiadłem do niewłaściwego dyliżansu.- Okropne.- Nie aż tak bardzo.Podróż w pani towarzystwie pozwoliła mi zapomnieć o wła-snych kłopotach.A więc tym jestem dla niego: chwilową odskocznią od kłopotów, uznała Drusilla.RLT- Cieszę się, że mogłam pomóc - powiedziała, po czym zamknęła oczy i nakryła siępłaszczem.- Z Emily dobrze się rozumieliśmy.Mam wiele przyjemnych wspomnień z czasu,który z nią spędziłem.- Domyślam się, na jakie pokusy byłby pan narażony, pracując tuż obok niej.Jestnaprawdę urocza - odrzekła Drusilla, dodając w duchu: Proszę, nie mów mi o niej i otym, jak bardzo jest inna ode mnie.- Chyba dobrze pan zrobił, rezygnując ze stanowiska- podsumowała, mając nadzieję na tym zakończyć temat.Nastąpiła krótka pauza, po czym John wyciągnął rękę i pogładził Drusillę po wło-sach.- Chciałem tylko, by pani wiedziała, że zauroczenie lady Folbroke i moje zacho-wanie na początku podróży nie leżą w moim charakterze.Na ogół postępuję rozsądnie imożna na mnie liczyć.Niektórych z nas charakteryzuje coś w rodzaju wrodzonej sta-teczności.- Pozostali powinni z tego się cieszyć.- Jednak nawet ci najbardziej rozsądni nie są odporni na miłość.- Mówi pan tak, jakby chodziło o grypę.- W pewnym sensie jest podobna do choroby - przyznał ze śmiechem.Zaraził mnie pan nią, pomyślała Drusilla.Jak mógł leżeć koło niej i nie mieć poję-cia, co ona do niego czuje i jak na nią działają te filozoficzne rozważania?- Przez kilka lat wzdychałem do Emily w milczeniu - mówił dalej Hendricks.-Ostatnio jednak dostrzegłem beznadziejność tego uczucia.Zwierzając się, chciałem od-wieść panią od najbliższych planów, pokazać, że tłumaczenie czegokolwiek zakochanejosobie nie ma szans powodzenia.Wydaje się, że to pani przekonała mnie do swoich racji,lady Drusillo.Nie chodzi o to, że nie wierzę w trwałość uczuć.Do niedawna byłem pe-wien, że zawsze będę kochał Emily.Tymczasem moje uczucia do niej zaczęły blednączaledwie po paru dniach od wyjazdu.Jeśli związek, który chce pani przerwać, jest rów-nie przemijającej natury, to może się pani udać wbrew temu, co pierwotnie sądziłem.- Cieszę się, że pan tak uważa.Dobrze jest żywić nadzieję.RLT- Ja też tak myślę.Jeśli uda mi się jakoś pozbierać, znajdę sobie żonę choćby po to,by się otrząsnąć z mrzonek.- Nie słychać było w jego głosie specjalnego entuzjazmu.Jednak potrzeba planowania przyszłości wydawała się całkowicie naturalna.- Kobiety,do których mam prawo się zalecać, zanudzą mnie na śmierć.- A jakie to kobiety, jeśli można wiedzieć? - spytała Drusilla.- Takie, których rodzicom nie przeszkadza, że rodzony ojciec mnie nie uznał.Będęmusiał pogodzić się z tym.Kiedy durzyłem się w hrabinie, sięgałem zbyt wysoko, coświadczyło o mojej głupocie.Nie popełnię więcej tego błędu, zapewniam panią.- Odsu-nął się, żeby spojrzeć Drusilli w oczy.- Czas, żebym poznał swoje miejsce i je zaakcep-tował.Dotknął końcami palców jej ust, jakby składał na nich pożegnalny pocałunek.Na-stępnie podciągnął wyżej płaszcz, nakrywając nim ich oboje, i podsunął Drusilli swojeramię zamiast poduszki.- Czas spać.Jeśli wyruszymy wcześnie, dopadniemy pani uciekinierów jeszczeprzed lunchem.RLTRozdział jedenasty Niech to diabli.Niech to wszyscy diabli".Słowa przekleństw tłukły się Johnowi po głowie w rytm stukotu końskich kopyt.Przez całą noc nie zmrużył oka, trzymając w ramionach lady Drusillę.Miłosne rozterkizwiązane z uczuciem do Emily były niczym w porównaniu z męką, jakiej doświadczałobecnie.Uśpił czujność Drusilli, pieścił ją i doprowadził do rozkoszy, a ona odepchnęłago ze wzgardą.Parę minut pózniej zwabiła go na posłanie tylko po to, by oznajmić, żenie zamierza odstąpić od uganiania się za szlachetnie urodzonym Francuzem.Prychnął gniewnie.Niewykluczone, że gdyby solidnie nim potrząsnął, szybko bysię okazało, że niejaki pan Gervaise jest zwykłym angielskim nicponiem, który przybierawymyślny akcent i stroi się jak fircyk, żeby zyskiwać względy naiwnych kobiet.Johnspodziewał się, że gdy wreszcie dogonią uciekającą parę, będzie musiał patrzeć, jak jegoDrusilla wita wiarołomnego kochanka, i podawać chusteczkę tej drugiej kobiecie, którapewnie zaleje się łzami.Przywołał się do porządku, mówiąc sobie, że nie ma jego Drusilli", za to jest ladyDrusilla Rudney.Postanowił jak najczęściej używać jej tytułu, żeby przywrócić międzynimi należny dystans.Zresztą następnego ranka lady Drusilla zachowywała się tak, jakbywydarzenia poprzedniego wieczoru nie miały dla niej żadnego znaczenia.Wyczesała zwłosów zdzbła siana, ochlapała twarz wodą i oznajmiła, że jest gotowa do dalszej po-dróży.Nie zdobyła się nawet na zwykłe dzień dobry".Nadal był dla niej panem Hendricksem" [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Kiedy się poznaliśmy, wspominał pan, że stara się uniknąć towarzystwa kobiety.-.w której miałem nieszczęście się zakochać - dokończył za nią.- Nie wyjawiłempani, że chodzi o żonę mojego pracodawcy.- O lady Folbroke?Drusilla nie przypominała sobie, żeby poznała hrabiego, ale jego żonę spotkałapodczas jednego z rzadkich pobytów w Londynie.Emily Folbroke była równie pięknajak Priscilla i miała czarujący sposób bycia, którym zwracała na siebie uwagę mężczyzn.Była miła nawet dla Drusilli, zachęciła ją, by opuściła kąt zajmowany przez przyzwoitki iRLTusiadła obok jednego z adoratorów siostry.Na myśl o tym, jak musi wypadać w porów-naniu z tak wspaniałą kobietą, Drusilla miała ochotę zakopać się w sianie.- Przez ostatnie trzy lata żyli z mężem z dala od siebie, a ja służyłem im do prze-kazywania wiadomości.Z biegiem czasu zadurzyłem się w niej po uszy.- Domyślam się, że jest bardzo nieszczęśliwa w małżeństwie - podsunęła Drusilla.- Niezupełnie.Proszę sobie nie wyobrażać złego męża i pięknej hrabiny, którachce, by ją od niego wyzwolić.Hrabia Folbroke jest przystojnym mężczyzną, a w do-datku znacznie przewyższa mnie bogactwem i pozycją.Poza tym uważałem go nie tylkoza pracodawcę, ale i przyjaciela.- Zatem była mu niewierna i wywiodła pana na manowce.- Wręcz przeciwnie.Nawet kiedy byli rozdzieleni, wciąż go kochała.W ogóle sięmną nie interesowała i dawała to jasno do zrozumienia.- Jakież to okrutne.- Okrucieństwo jest uprzejmością, kiedy chodzi o osobnika tak tępego jak ja.Do-szedłem do punktu, w którym żadna ze stron nie mogła ignorować moich uczuć.Ujaw-niłem, co czuję, ale nie w formie dramatycznego i zarazem romantycznego wyznania, alew kilku wydukanych niezdarnie słowach, które zostały zle odebrane.Drusilla objęła Johna i wtuliła twarz w gors jego koszuli.Bez trudu wyobraziła so-bie jego zakłopotanie i przypominała sobie własne podobne doświadczenia, gdy przy-padkowym słowem ujawniła uczucia i dowiadywała się, że są niepożądane.John pogładził ją po plecach.- Adrian wykazał w tej sprawie wiele zrozumienia.Emily także była gotowa doniej nie wracać.Jednak za bardzo się wstydziłem, żeby pozostać w ich domu.Jeszczetego samego dnia zrezygnowałem z posady.Spakowałem torbę podróżną, upiłem się donieprzytomności i wsiadłem do niewłaściwego dyliżansu.- Okropne.- Nie aż tak bardzo.Podróż w pani towarzystwie pozwoliła mi zapomnieć o wła-snych kłopotach.A więc tym jestem dla niego: chwilową odskocznią od kłopotów, uznała Drusilla.RLT- Cieszę się, że mogłam pomóc - powiedziała, po czym zamknęła oczy i nakryła siępłaszczem.- Z Emily dobrze się rozumieliśmy.Mam wiele przyjemnych wspomnień z czasu,który z nią spędziłem.- Domyślam się, na jakie pokusy byłby pan narażony, pracując tuż obok niej.Jestnaprawdę urocza - odrzekła Drusilla, dodając w duchu: Proszę, nie mów mi o niej i otym, jak bardzo jest inna ode mnie.- Chyba dobrze pan zrobił, rezygnując ze stanowiska- podsumowała, mając nadzieję na tym zakończyć temat.Nastąpiła krótka pauza, po czym John wyciągnął rękę i pogładził Drusillę po wło-sach.- Chciałem tylko, by pani wiedziała, że zauroczenie lady Folbroke i moje zacho-wanie na początku podróży nie leżą w moim charakterze.Na ogół postępuję rozsądnie imożna na mnie liczyć.Niektórych z nas charakteryzuje coś w rodzaju wrodzonej sta-teczności.- Pozostali powinni z tego się cieszyć.- Jednak nawet ci najbardziej rozsądni nie są odporni na miłość.- Mówi pan tak, jakby chodziło o grypę.- W pewnym sensie jest podobna do choroby - przyznał ze śmiechem.Zaraził mnie pan nią, pomyślała Drusilla.Jak mógł leżeć koło niej i nie mieć poję-cia, co ona do niego czuje i jak na nią działają te filozoficzne rozważania?- Przez kilka lat wzdychałem do Emily w milczeniu - mówił dalej Hendricks.-Ostatnio jednak dostrzegłem beznadziejność tego uczucia.Zwierzając się, chciałem od-wieść panią od najbliższych planów, pokazać, że tłumaczenie czegokolwiek zakochanejosobie nie ma szans powodzenia.Wydaje się, że to pani przekonała mnie do swoich racji,lady Drusillo.Nie chodzi o to, że nie wierzę w trwałość uczuć.Do niedawna byłem pe-wien, że zawsze będę kochał Emily.Tymczasem moje uczucia do niej zaczęły blednączaledwie po paru dniach od wyjazdu.Jeśli związek, który chce pani przerwać, jest rów-nie przemijającej natury, to może się pani udać wbrew temu, co pierwotnie sądziłem.- Cieszę się, że pan tak uważa.Dobrze jest żywić nadzieję.RLT- Ja też tak myślę.Jeśli uda mi się jakoś pozbierać, znajdę sobie żonę choćby po to,by się otrząsnąć z mrzonek.- Nie słychać było w jego głosie specjalnego entuzjazmu.Jednak potrzeba planowania przyszłości wydawała się całkowicie naturalna.- Kobiety,do których mam prawo się zalecać, zanudzą mnie na śmierć.- A jakie to kobiety, jeśli można wiedzieć? - spytała Drusilla.- Takie, których rodzicom nie przeszkadza, że rodzony ojciec mnie nie uznał.Będęmusiał pogodzić się z tym.Kiedy durzyłem się w hrabinie, sięgałem zbyt wysoko, coświadczyło o mojej głupocie.Nie popełnię więcej tego błędu, zapewniam panią.- Odsu-nął się, żeby spojrzeć Drusilli w oczy.- Czas, żebym poznał swoje miejsce i je zaakcep-tował.Dotknął końcami palców jej ust, jakby składał na nich pożegnalny pocałunek.Na-stępnie podciągnął wyżej płaszcz, nakrywając nim ich oboje, i podsunął Drusilli swojeramię zamiast poduszki.- Czas spać.Jeśli wyruszymy wcześnie, dopadniemy pani uciekinierów jeszczeprzed lunchem.RLTRozdział jedenasty Niech to diabli.Niech to wszyscy diabli".Słowa przekleństw tłukły się Johnowi po głowie w rytm stukotu końskich kopyt.Przez całą noc nie zmrużył oka, trzymając w ramionach lady Drusillę.Miłosne rozterkizwiązane z uczuciem do Emily były niczym w porównaniu z męką, jakiej doświadczałobecnie.Uśpił czujność Drusilli, pieścił ją i doprowadził do rozkoszy, a ona odepchnęłago ze wzgardą.Parę minut pózniej zwabiła go na posłanie tylko po to, by oznajmić, żenie zamierza odstąpić od uganiania się za szlachetnie urodzonym Francuzem.Prychnął gniewnie.Niewykluczone, że gdyby solidnie nim potrząsnął, szybko bysię okazało, że niejaki pan Gervaise jest zwykłym angielskim nicponiem, który przybierawymyślny akcent i stroi się jak fircyk, żeby zyskiwać względy naiwnych kobiet.Johnspodziewał się, że gdy wreszcie dogonią uciekającą parę, będzie musiał patrzeć, jak jegoDrusilla wita wiarołomnego kochanka, i podawać chusteczkę tej drugiej kobiecie, którapewnie zaleje się łzami.Przywołał się do porządku, mówiąc sobie, że nie ma jego Drusilli", za to jest ladyDrusilla Rudney.Postanowił jak najczęściej używać jej tytułu, żeby przywrócić międzynimi należny dystans.Zresztą następnego ranka lady Drusilla zachowywała się tak, jakbywydarzenia poprzedniego wieczoru nie miały dla niej żadnego znaczenia.Wyczesała zwłosów zdzbła siana, ochlapała twarz wodą i oznajmiła, że jest gotowa do dalszej po-dróży.Nie zdobyła się nawet na zwykłe dzień dobry".Nadal był dla niej panem Hendricksem" [ Pobierz całość w formacie PDF ]