[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niezależnie jednak od tego, jakie żywiła podejrzenia,powinna uprzejmie słuchać przełożonego.Treyor zapewne był tego samegozdania, ponieważ rzucał narzeczonej gniewne spojrzenia.Nudna kolacja wreszcie dobiegła końca i goście zasiedli do brydża.Keir bezzażenowania przyznał się, że zna jedynie wersję komputerową tej gry i poszedłna spacer.Jessica uznała jego zachowanie za niestosowne, lecz nie powiedziałaani słowa.Dobre wychowanie wzięło górę.Wieczór zakończył się niemiłym incydentem.Po powrocie ze spaceru Keirprzysiadł na poręczy krzesła i zaczął gładzić Jessicę po włosach.Jessica, niemogąc się skupić, wyszła ze złą kartą.Lorna zdenerwowała się i syknęła: Keir, nie przeszkadzaj! A jeśli nie możesz się doczekać, kiedy będziesz z niąsam na sam, to lepiej od razu idzcie na górę.Wyatt spojrzał na córkę zgorszonym wzrokiem, natomiast Keir roześmiał sięswobodnie i pomógł Jessice wstać. Dobrze wychowani goście rzekł zawsze spełniają życzenia gospodyni.Idziemy, Jess.Dobranoc państwu.Z chwilą gdy znalezli się za drzwiami, Jessica rzuciła ironicznie: Skoro tak cenisz dobre maniery, mógłbyś sam trochę lepiej się zachowywać. Nie marudz, bo w duchu się cieszysz.Przyznaj uczciwie, że miałaś już dośćbrydża, Lorny, a nawet uwielbienia w oczach Wyatta. To jeszcze nie znaczy, że.A, szkoda słów.Kiedy weszli do pokoju, natychmiast wzięła kosmetyczkę i poszła do łazienki.Myła się, czesała i smarowała kremem dziesięć razy dłużej niż zwykle.Alewiedziała, że nie może spędzić całej nocy w łazience.Obejrzała się w lustrze i skrzywiła.Była zadowolona, że przezornie zabrałapidżamę, a nie krótką koszulę.%7łałowała jednak, że nie wzięła tej flanelowej wkratkę.Czułaby się mniej skrępowana niż w cienkiej, atłasowej pidżamiewykończonej koronką.Po cichu otworzyła drzwi i wyjrzała.W sypialni było ciemno, gdyż paliła siętylko mała lampka nad łóżkiem.Keir leżał z zamkniętymi oczyma, przykryty ażpo brodę.Jessica wydała się sobie śmieszna, ponieważ podświadomie liczyła na to, żeKeir zachowa się jak filmowy pan młody.Czyli że będzie niecierpliwie czekał,aż ona wyjdzie z łazienki.Ostrożnie położyła się i.krzyknęła przerazliwie.Zobaczyła bowiem, że podbaldachimem wisi olbrzymie lustro. Co ci jest spokojnie zapytał Keir.Zerknęła na niego ukradkiem.Miał zamknięte oczy, więc jego długie rzęsykładły się cieniem na policzkach. Nic odparła drżącym głosem.Zgasiła światło i położyła się na boku.Materac opadał ku środkowi, więcprzestraszyła się, że we śnie zsunie się prosto w ramiona Keira.Poza tym miałanieprzyjemne uczucie, że nawet w ciemności ktoś ją obserwuje.Keir oddychał spokojnie, równo.Zazdrościła mu, że już zasnął. Wygodnie ci usłyszała nagle.Z wrażenia aż usiadła, przy czym jej atłasowa poduszka zsunęła się prosto natwarz Keira. Przepraszam szepnęła.- Mógłbyś przestać! Co przestać spytał zdumiony. Może rozmawiać z tobą? Czy jesteśpewna, że wybrałaś wygodniejszą część łóżka? Najzupełniej.Wygrałam ją uczciwie według twoich zasad, więc cierp ciało,czegoś chciało.Dlaczego pytasz? Bo chyba powinienem cię ostrzec, że jestem przyzwyczajony do spania potwojej stronie. Nie wiedziałam, że kanapa w biurze ma jakieś strony. Nie mówię o kanapie.Ale kiedy śpię w normalnym łóż ku, wolę tamtąstronę.Więc jeżeli w nocy zapomnę, gdzie jestem i przysunę się do ciebie. Dam ci sójkę w bok obiecała solennie. Dziękuję.To mnie chyba otrzezwi.Mówił spokojnie, ciepłym i leniwym głosem.Jessica zaś czuła się niespokojna,spięta.Z trudem leżała bez ruchu.W atłasowej pidżamie na śliskiej pościeliwymagało to nieco wysiłku.Bała się, że w nocy zsunie się w stronę Keira.Odwróciła lekko głowę i wpatrzyła się w zegar na stoliku.Minuty wlokły się jakgodziny.Noc zdawała się wiecznością.Keir leżał tak cicho, że budził jej zazdrość.Widocznie fakt, że spali razem wcalenie zakłócał mu spokoju.Wysunęła się z łóżka i cichutko podeszła do drzwi. Jess, co ty wyprawiasz?Odwróciła się gwałtownie.Dostrzegła, że Keir usiadł na łóżku.Jego nagi torsniewyraznie rysował się w ciemności. Nie mogę znalezć sobie miejsca. Może przeszkadza ci lustro? Albo nie jesteś przyzwyczajona do tego, żeby zkimś spać? Może, ale to nie twoja sprawa.Keir palcami przeczesał włosy. A mogę wiedzieć, po co wychodzisz? żeby poszukać jakiejś książki.- O tej porze? W tym domu? Wolne żarty. Zauważyłam w gabinecie regał więc chyba jest i coś do czytania. Nie możesz nigdzie iść. A to, dlaczego? Zastanów się przez chwilę.Co Wyatt sobie pomyśli? Przecież to naszmiodowy miesiąc. Zapomniałam.Ale nawet podczas miodowego miesiąca zdarza się, że ludzienie mogą spać. I że wtedy raczej nie czytają książek.Zapalił lampę, której światło oślepiło Jessicę.Zakryła oczy rękoma.Co robisz spytała, widząc przez palce, że Keir wyskakuje z łóżka. Kiedy się rozpakowywałem, widziałem gdzieś książkę.Chyba w jednej ztych szuflad.Dom przypomina hotel, więc może panują tu hotelowe obyczaje iw każdym pokoju jest przewodnik.Jego smukła sylwetka przyciągała wzrok.Półnagi Keir zdawał się jeszczewyższy i przystojniejszy. To wcale nie przewodnik- rzekł rozczarowany. Może poprzedni gościezostawili tu tę książkę.Jakiś kryminał, więc literatura, za którą..nie przepadam dokończyła Jessica. W bibliotece Wyatta też pewnie nie znalazłabyś niczego na swoim poziomie.Podał jej książkę i się położył. Nie wygląda zachęcająco. To dobrze, bo prędko uśniesz z nudów. Nie chciałabym ci przeszkadzać szepnęła nieśmiało. Lepiej wyjdę na balkon..i zmarzniesz na kość.O mnie się nie martw.Chyba i tak nie usnę, ale niez powodu lampki.Jessice zrobiło się lżej, gdy usłyszała, że nie tylko ona czuje się zle wniezręcznej sytuacji.Przesunęła lampkę, poprawiła poduszki i zabrała się doczytania.Niespodziewanie dla niej samej akcja książki ją wciągnęła.Poprzeczytaniu kilkudziesięciu stron poczuła chłód [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Niezależnie jednak od tego, jakie żywiła podejrzenia,powinna uprzejmie słuchać przełożonego.Treyor zapewne był tego samegozdania, ponieważ rzucał narzeczonej gniewne spojrzenia.Nudna kolacja wreszcie dobiegła końca i goście zasiedli do brydża.Keir bezzażenowania przyznał się, że zna jedynie wersję komputerową tej gry i poszedłna spacer.Jessica uznała jego zachowanie za niestosowne, lecz nie powiedziałaani słowa.Dobre wychowanie wzięło górę.Wieczór zakończył się niemiłym incydentem.Po powrocie ze spaceru Keirprzysiadł na poręczy krzesła i zaczął gładzić Jessicę po włosach.Jessica, niemogąc się skupić, wyszła ze złą kartą.Lorna zdenerwowała się i syknęła: Keir, nie przeszkadzaj! A jeśli nie możesz się doczekać, kiedy będziesz z niąsam na sam, to lepiej od razu idzcie na górę.Wyatt spojrzał na córkę zgorszonym wzrokiem, natomiast Keir roześmiał sięswobodnie i pomógł Jessice wstać. Dobrze wychowani goście rzekł zawsze spełniają życzenia gospodyni.Idziemy, Jess.Dobranoc państwu.Z chwilą gdy znalezli się za drzwiami, Jessica rzuciła ironicznie: Skoro tak cenisz dobre maniery, mógłbyś sam trochę lepiej się zachowywać. Nie marudz, bo w duchu się cieszysz.Przyznaj uczciwie, że miałaś już dośćbrydża, Lorny, a nawet uwielbienia w oczach Wyatta. To jeszcze nie znaczy, że.A, szkoda słów.Kiedy weszli do pokoju, natychmiast wzięła kosmetyczkę i poszła do łazienki.Myła się, czesała i smarowała kremem dziesięć razy dłużej niż zwykle.Alewiedziała, że nie może spędzić całej nocy w łazience.Obejrzała się w lustrze i skrzywiła.Była zadowolona, że przezornie zabrałapidżamę, a nie krótką koszulę.%7łałowała jednak, że nie wzięła tej flanelowej wkratkę.Czułaby się mniej skrępowana niż w cienkiej, atłasowej pidżamiewykończonej koronką.Po cichu otworzyła drzwi i wyjrzała.W sypialni było ciemno, gdyż paliła siętylko mała lampka nad łóżkiem.Keir leżał z zamkniętymi oczyma, przykryty ażpo brodę.Jessica wydała się sobie śmieszna, ponieważ podświadomie liczyła na to, żeKeir zachowa się jak filmowy pan młody.Czyli że będzie niecierpliwie czekał,aż ona wyjdzie z łazienki.Ostrożnie położyła się i.krzyknęła przerazliwie.Zobaczyła bowiem, że podbaldachimem wisi olbrzymie lustro. Co ci jest spokojnie zapytał Keir.Zerknęła na niego ukradkiem.Miał zamknięte oczy, więc jego długie rzęsykładły się cieniem na policzkach. Nic odparła drżącym głosem.Zgasiła światło i położyła się na boku.Materac opadał ku środkowi, więcprzestraszyła się, że we śnie zsunie się prosto w ramiona Keira.Poza tym miałanieprzyjemne uczucie, że nawet w ciemności ktoś ją obserwuje.Keir oddychał spokojnie, równo.Zazdrościła mu, że już zasnął. Wygodnie ci usłyszała nagle.Z wrażenia aż usiadła, przy czym jej atłasowa poduszka zsunęła się prosto natwarz Keira. Przepraszam szepnęła.- Mógłbyś przestać! Co przestać spytał zdumiony. Może rozmawiać z tobą? Czy jesteśpewna, że wybrałaś wygodniejszą część łóżka? Najzupełniej.Wygrałam ją uczciwie według twoich zasad, więc cierp ciało,czegoś chciało.Dlaczego pytasz? Bo chyba powinienem cię ostrzec, że jestem przyzwyczajony do spania potwojej stronie. Nie wiedziałam, że kanapa w biurze ma jakieś strony. Nie mówię o kanapie.Ale kiedy śpię w normalnym łóż ku, wolę tamtąstronę.Więc jeżeli w nocy zapomnę, gdzie jestem i przysunę się do ciebie. Dam ci sójkę w bok obiecała solennie. Dziękuję.To mnie chyba otrzezwi.Mówił spokojnie, ciepłym i leniwym głosem.Jessica zaś czuła się niespokojna,spięta.Z trudem leżała bez ruchu.W atłasowej pidżamie na śliskiej pościeliwymagało to nieco wysiłku.Bała się, że w nocy zsunie się w stronę Keira.Odwróciła lekko głowę i wpatrzyła się w zegar na stoliku.Minuty wlokły się jakgodziny.Noc zdawała się wiecznością.Keir leżał tak cicho, że budził jej zazdrość.Widocznie fakt, że spali razem wcalenie zakłócał mu spokoju.Wysunęła się z łóżka i cichutko podeszła do drzwi. Jess, co ty wyprawiasz?Odwróciła się gwałtownie.Dostrzegła, że Keir usiadł na łóżku.Jego nagi torsniewyraznie rysował się w ciemności. Nie mogę znalezć sobie miejsca. Może przeszkadza ci lustro? Albo nie jesteś przyzwyczajona do tego, żeby zkimś spać? Może, ale to nie twoja sprawa.Keir palcami przeczesał włosy. A mogę wiedzieć, po co wychodzisz? żeby poszukać jakiejś książki.- O tej porze? W tym domu? Wolne żarty. Zauważyłam w gabinecie regał więc chyba jest i coś do czytania. Nie możesz nigdzie iść. A to, dlaczego? Zastanów się przez chwilę.Co Wyatt sobie pomyśli? Przecież to naszmiodowy miesiąc. Zapomniałam.Ale nawet podczas miodowego miesiąca zdarza się, że ludzienie mogą spać. I że wtedy raczej nie czytają książek.Zapalił lampę, której światło oślepiło Jessicę.Zakryła oczy rękoma.Co robisz spytała, widząc przez palce, że Keir wyskakuje z łóżka. Kiedy się rozpakowywałem, widziałem gdzieś książkę.Chyba w jednej ztych szuflad.Dom przypomina hotel, więc może panują tu hotelowe obyczaje iw każdym pokoju jest przewodnik.Jego smukła sylwetka przyciągała wzrok.Półnagi Keir zdawał się jeszczewyższy i przystojniejszy. To wcale nie przewodnik- rzekł rozczarowany. Może poprzedni gościezostawili tu tę książkę.Jakiś kryminał, więc literatura, za którą..nie przepadam dokończyła Jessica. W bibliotece Wyatta też pewnie nie znalazłabyś niczego na swoim poziomie.Podał jej książkę i się położył. Nie wygląda zachęcająco. To dobrze, bo prędko uśniesz z nudów. Nie chciałabym ci przeszkadzać szepnęła nieśmiało. Lepiej wyjdę na balkon..i zmarzniesz na kość.O mnie się nie martw.Chyba i tak nie usnę, ale niez powodu lampki.Jessice zrobiło się lżej, gdy usłyszała, że nie tylko ona czuje się zle wniezręcznej sytuacji.Przesunęła lampkę, poprawiła poduszki i zabrała się doczytania.Niespodziewanie dla niej samej akcja książki ją wciągnęła.Poprzeczytaniu kilkudziesięciu stron poczuła chłód [ Pobierz całość w formacie PDF ]