[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To nic takiego zapewniÅ‚ go pospiesznie Johnson i schowaÅ‚ dÅ‚oÅ„ za siebie.Nagle za ich plecami pojawiÅ‚a siÄ™ Victoria. DopadliÅ›cie drani? Gdzie jest Masza? spytaÅ‚ Thomas. Stoi obok szafki rozdzielczej razem z Eduardem.Thomas pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… i siÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™.***Pół godziny pózniej na placu przed warsztatem zaroiÅ‚o siÄ™ od radiowozów.Znów zaczÄ…Å‚padać deszcz.Kilku funkcjonariuszy w mundurach wyprowadziÅ‚o Slavrosa i MichaiÅ‚az warsztatu do policyjnej furgonetki.Masza podeszÅ‚a do Thomasa.Ratownicy z karetki dali jej weÅ‚niany koc, narzuciÅ‚a go nasiebie. Nie wiem, jak mam ci dziÄ™kować. W ogóle o tym nie myÅ›l uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej Thomas.Masza spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™. ZrobiÄ™ to, co od poczÄ…tku powinnam zrobić.Najwyższa pora, żebym zaczęła siÄ™zachowywać tak jak trzeba. Nie rób sobie wyrzutów.Wiele przeszÅ‚aÅ›.Masza patrzyÅ‚a za odjeżdżajÄ…cym radiowozem, w którym siedziaÅ‚ Slavros.Ich oczyspotkaÅ‚y siÄ™ na moment.Masza odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na Thomasa. Porozmawiam z policjÄ…& JesteÅ› pewna, że tego chcesz? Bardzo siÄ™ bojÄ™, ale tak, chcÄ™ tego.Nie pozwolÄ™, żeby dalej krzywdziÅ‚ ludzi.Thomas uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej przez deszcz. 65.Kilka dni pózniej Thomas staÅ‚ na pokÅ‚adzie Bianki i próbowaÅ‚ wypompować wodÄ™z Å‚adowni na rufie.Nieszczelny luk przepuszczaÅ‚ deszcz i na dnie Å‚adowni zbieraÅ‚a siÄ™ woda.Thomas siÄ™ pociÅ‚.ZdjÄ…Å‚ kurtkÄ™ i pracowaÅ‚ w koszulce z krótkimi rÄ™kawami, chociaż na dworzepanowaÅ‚ dokuczliwy mróz.Z północy nadszedÅ‚ nagle zimny front, spóznione pozdrowienie zeSztokholmu.W kajucie leżaÅ‚ Møffe, walczÄ…c z wojskowym kamaszem, który Thomas dla niegoznalazÅ‚. Ravn? Co mogÄ™ dla ciebie zrobić, Preben? odpowiedziaÅ‚ Thomas, sÅ‚yszÄ…c za sobÄ… gÅ‚osszefa mariny.Preben staÅ‚ z rÄ™kami w kieszeniach.PodciÄ…gnÄ…Å‚ spodnie, odsÅ‚aniajÄ…c biaÅ‚e skarpetki. NaprawiÅ‚eÅ› prÄ…d? spytaÅ‚, wskazujÄ…c gÅ‚owÄ… na łódz. Przynajmniej na tyle, żeby nie powodować spiÄ™cia.JeÅ›li ktoÅ› bÄ™dzie ci siÄ™ skarżyÅ‚, totym razem jestem niewinny. Nikt siÄ™ na nic nie skarży zapewniÅ‚ go Preben, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ Å‚odzi. EduardomówiÅ‚, że zamierzasz jÄ… sprzedać. Owszem. Ile byÅ› za niÄ… chciaÅ‚?Thomas przestaÅ‚ pompować wodÄ™, wyprostowaÅ‚ siÄ™. JesteÅ› zainteresowany? spytaÅ‚. Niewykluczone.Za odpowiedniÄ… cenÄ™, oczywiÅ›cie.Thomas z trudem powstrzymaÅ‚ Å›miech. Mam wrażenie, że kiedy ostatnio tu byÅ‚eÅ›, mówiÅ‚eÅ› coÅ› o katastrofie ekologicznej,pamiÄ™tasz? OczywiÅ›cie.I nie zmieniÅ‚em zdania.Doprowadzenie jej do jakiego takiego stanubÄ™dzie wymagaÅ‚o sporo pracy.Dlatego nie spodziewaj siÄ™ kokosów, ale chÄ™tnie pomogÄ™ ciznalezć na niÄ… kupca. DziÄ™ki, to miÅ‚o z twojej strony, ale doszedÅ‚em do wniosku, że chyba jednak jÄ…zachowam.Preben zamrugaÅ‚ oczami, wyglÄ…daÅ‚ na obrażonego. OczywiÅ›cie to twój wybór.ChciaÅ‚em ci tylko pomóc.Thomas pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… i wróciÅ‚ do wypompowywania wody. Nadal wycieka z niej ropa, Ravn.BÄ™dziesz musiaÅ‚ coÅ› z tym zrobić.Thomas nie odpowiedziaÅ‚, tylko dalej wylewaÅ‚ wodÄ™ z Å‚adowni.Po chwili usÅ‚yszaÅ‚ nanabrzeżu stukot drewniaków Prebena.Po poÅ‚udniu wpadÅ‚ Eduardo.WsadziÅ‚ gÅ‚owÄ™ do kajuty, w której Thomas wÅ‚aÅ›nie parzyÅ‚kawÄ™. Co ja sÅ‚yszÄ™? A skÄ…d ja mogÄ™ wiedzieć? Napijesz siÄ™ kawy? Sí, gracias.WiÄ™c jednak jej nie sprzedajesz?Thomas siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Plotki szybko siÄ™ rozchodzÄ…. Zawsze tak byÅ‚o.Preben byÅ‚ w Wydrze, wiÄ™c pewnie wszyscy już wiedzÄ…. Thomas ponownie siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Preben jest ostatniÄ… osobÄ…, której sprzedaÅ‚bym BiancÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚ i zaczÄ…Å‚nalewać kawÄ™. Stać ciÄ™, żeby jÄ… utrzymać? Teraz gdy zostaÅ‚eÅ› bez pracy? Nie odparÅ‚ Thomas.SiedziaÅ‚ na krzeÅ›le kapitaÅ„skim i popijaÅ‚ kawÄ™. Chyba żesprzedam mieszkanie.Eduardo odstawiÅ‚ kubek. NaprawdÄ™ jesteÅ› gotów to zrobić? MyÅ›lÄ™, że tak.Dla mnie ono już nigdy nie bÄ™dzie prawdziwym domem. Ale to Å›wietne mieszkanie. Na pewno.Dlatego też liczÄ™, że sporo za nie dostanÄ™. Nie bÄ™dziesz tego żaÅ‚owaÅ‚? Nie wiem.Po prostu czujÄ™, że muszÄ™ iść dalej, jeÅ›li rozumiesz, o co mi chodzi wyznaÅ‚ Thomas.SpuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i wpatrywaÅ‚ siÄ™ w pokÅ‚ad. MyÅ›lisz, że policja znajdzie w koÅ„cu mordercÄ™ Evy? Nie, chociaż jakaÅ› szansa oczywiÅ›cie istnieje powiedziaÅ‚ Thomas i wstaÅ‚ z krzesÅ‚a. Poza tym Møffe kocha tÄ™ łódz dodaÅ‚.Eduardo spojrzaÅ‚ na psa, który spaÅ‚ obok schodów prowadzÄ…cych do kajuty. Teraz pies bÄ™dzie tobÄ… rzÄ…dziÅ‚?Thomas wzruszyÅ‚ ramionami. Chyba zawsze tak byÅ‚o. JeÅ›li sprzedasz mieszkanie, to przeniesiecie siÄ™ na BiancÄ™ ? Przynajmniej do czasu, aż znajdÄ™ sobie coÅ› nowego.Eduardo rozejrzaÅ‚ siÄ™ po Å‚odzi. BÄ™dzie ci tu zimno. Mam ogrzewanie. DziaÅ‚a?Thomas pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…. Nie, ale bÄ™dzie dziaÅ‚ać.TrochÄ™ cierpliwoÅ›ci, a zobaczysz, jaki to Å‚adny jacht powiedziaÅ‚, mrugajÄ…c porozumiewawczo do przyjaciela. NajÅ‚adniejsza señorita w caÅ‚ejmarinie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. To nic takiego zapewniÅ‚ go pospiesznie Johnson i schowaÅ‚ dÅ‚oÅ„ za siebie.Nagle za ich plecami pojawiÅ‚a siÄ™ Victoria. DopadliÅ›cie drani? Gdzie jest Masza? spytaÅ‚ Thomas. Stoi obok szafki rozdzielczej razem z Eduardem.Thomas pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… i siÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™.***Pół godziny pózniej na placu przed warsztatem zaroiÅ‚o siÄ™ od radiowozów.Znów zaczÄ…Å‚padać deszcz.Kilku funkcjonariuszy w mundurach wyprowadziÅ‚o Slavrosa i MichaiÅ‚az warsztatu do policyjnej furgonetki.Masza podeszÅ‚a do Thomasa.Ratownicy z karetki dali jej weÅ‚niany koc, narzuciÅ‚a go nasiebie. Nie wiem, jak mam ci dziÄ™kować. W ogóle o tym nie myÅ›l uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej Thomas.Masza spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™. ZrobiÄ™ to, co od poczÄ…tku powinnam zrobić.Najwyższa pora, żebym zaczęła siÄ™zachowywać tak jak trzeba. Nie rób sobie wyrzutów.Wiele przeszÅ‚aÅ›.Masza patrzyÅ‚a za odjeżdżajÄ…cym radiowozem, w którym siedziaÅ‚ Slavros.Ich oczyspotkaÅ‚y siÄ™ na moment.Masza odwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na Thomasa. Porozmawiam z policjÄ…& JesteÅ› pewna, że tego chcesz? Bardzo siÄ™ bojÄ™, ale tak, chcÄ™ tego.Nie pozwolÄ™, żeby dalej krzywdziÅ‚ ludzi.Thomas uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ do niej przez deszcz. 65.Kilka dni pózniej Thomas staÅ‚ na pokÅ‚adzie Bianki i próbowaÅ‚ wypompować wodÄ™z Å‚adowni na rufie.Nieszczelny luk przepuszczaÅ‚ deszcz i na dnie Å‚adowni zbieraÅ‚a siÄ™ woda.Thomas siÄ™ pociÅ‚.ZdjÄ…Å‚ kurtkÄ™ i pracowaÅ‚ w koszulce z krótkimi rÄ™kawami, chociaż na dworzepanowaÅ‚ dokuczliwy mróz.Z północy nadszedÅ‚ nagle zimny front, spóznione pozdrowienie zeSztokholmu.W kajucie leżaÅ‚ Møffe, walczÄ…c z wojskowym kamaszem, który Thomas dla niegoznalazÅ‚. Ravn? Co mogÄ™ dla ciebie zrobić, Preben? odpowiedziaÅ‚ Thomas, sÅ‚yszÄ…c za sobÄ… gÅ‚osszefa mariny.Preben staÅ‚ z rÄ™kami w kieszeniach.PodciÄ…gnÄ…Å‚ spodnie, odsÅ‚aniajÄ…c biaÅ‚e skarpetki. NaprawiÅ‚eÅ› prÄ…d? spytaÅ‚, wskazujÄ…c gÅ‚owÄ… na łódz. Przynajmniej na tyle, żeby nie powodować spiÄ™cia.JeÅ›li ktoÅ› bÄ™dzie ci siÄ™ skarżyÅ‚, totym razem jestem niewinny. Nikt siÄ™ na nic nie skarży zapewniÅ‚ go Preben, przyglÄ…dajÄ…c siÄ™ Å‚odzi. EduardomówiÅ‚, że zamierzasz jÄ… sprzedać. Owszem. Ile byÅ› za niÄ… chciaÅ‚?Thomas przestaÅ‚ pompować wodÄ™, wyprostowaÅ‚ siÄ™. JesteÅ› zainteresowany? spytaÅ‚. Niewykluczone.Za odpowiedniÄ… cenÄ™, oczywiÅ›cie.Thomas z trudem powstrzymaÅ‚ Å›miech. Mam wrażenie, że kiedy ostatnio tu byÅ‚eÅ›, mówiÅ‚eÅ› coÅ› o katastrofie ekologicznej,pamiÄ™tasz? OczywiÅ›cie.I nie zmieniÅ‚em zdania.Doprowadzenie jej do jakiego takiego stanubÄ™dzie wymagaÅ‚o sporo pracy.Dlatego nie spodziewaj siÄ™ kokosów, ale chÄ™tnie pomogÄ™ ciznalezć na niÄ… kupca. DziÄ™ki, to miÅ‚o z twojej strony, ale doszedÅ‚em do wniosku, że chyba jednak jÄ…zachowam.Preben zamrugaÅ‚ oczami, wyglÄ…daÅ‚ na obrażonego. OczywiÅ›cie to twój wybór.ChciaÅ‚em ci tylko pomóc.Thomas pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… i wróciÅ‚ do wypompowywania wody. Nadal wycieka z niej ropa, Ravn.BÄ™dziesz musiaÅ‚ coÅ› z tym zrobić.Thomas nie odpowiedziaÅ‚, tylko dalej wylewaÅ‚ wodÄ™ z Å‚adowni.Po chwili usÅ‚yszaÅ‚ nanabrzeżu stukot drewniaków Prebena.Po poÅ‚udniu wpadÅ‚ Eduardo.WsadziÅ‚ gÅ‚owÄ™ do kajuty, w której Thomas wÅ‚aÅ›nie parzyÅ‚kawÄ™. Co ja sÅ‚yszÄ™? A skÄ…d ja mogÄ™ wiedzieć? Napijesz siÄ™ kawy? Sí, gracias.WiÄ™c jednak jej nie sprzedajesz?Thomas siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Plotki szybko siÄ™ rozchodzÄ…. Zawsze tak byÅ‚o.Preben byÅ‚ w Wydrze, wiÄ™c pewnie wszyscy już wiedzÄ…. Thomas ponownie siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Preben jest ostatniÄ… osobÄ…, której sprzedaÅ‚bym BiancÄ™ oÅ›wiadczyÅ‚ i zaczÄ…Å‚nalewać kawÄ™. Stać ciÄ™, żeby jÄ… utrzymać? Teraz gdy zostaÅ‚eÅ› bez pracy? Nie odparÅ‚ Thomas.SiedziaÅ‚ na krzeÅ›le kapitaÅ„skim i popijaÅ‚ kawÄ™. Chyba żesprzedam mieszkanie.Eduardo odstawiÅ‚ kubek. NaprawdÄ™ jesteÅ› gotów to zrobić? MyÅ›lÄ™, że tak.Dla mnie ono już nigdy nie bÄ™dzie prawdziwym domem. Ale to Å›wietne mieszkanie. Na pewno.Dlatego też liczÄ™, że sporo za nie dostanÄ™. Nie bÄ™dziesz tego żaÅ‚owaÅ‚? Nie wiem.Po prostu czujÄ™, że muszÄ™ iść dalej, jeÅ›li rozumiesz, o co mi chodzi wyznaÅ‚ Thomas.SpuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™ i wpatrywaÅ‚ siÄ™ w pokÅ‚ad. MyÅ›lisz, że policja znajdzie w koÅ„cu mordercÄ™ Evy? Nie, chociaż jakaÅ› szansa oczywiÅ›cie istnieje powiedziaÅ‚ Thomas i wstaÅ‚ z krzesÅ‚a. Poza tym Møffe kocha tÄ™ łódz dodaÅ‚.Eduardo spojrzaÅ‚ na psa, który spaÅ‚ obok schodów prowadzÄ…cych do kajuty. Teraz pies bÄ™dzie tobÄ… rzÄ…dziÅ‚?Thomas wzruszyÅ‚ ramionami. Chyba zawsze tak byÅ‚o. JeÅ›li sprzedasz mieszkanie, to przeniesiecie siÄ™ na BiancÄ™ ? Przynajmniej do czasu, aż znajdÄ™ sobie coÅ› nowego.Eduardo rozejrzaÅ‚ siÄ™ po Å‚odzi. BÄ™dzie ci tu zimno. Mam ogrzewanie. DziaÅ‚a?Thomas pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…. Nie, ale bÄ™dzie dziaÅ‚ać.TrochÄ™ cierpliwoÅ›ci, a zobaczysz, jaki to Å‚adny jacht powiedziaÅ‚, mrugajÄ…c porozumiewawczo do przyjaciela. NajÅ‚adniejsza señorita w caÅ‚ejmarinie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]