[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czujecie, jak zmienia was to odkrycie?Spojrzałam na zegarek.Może zdążę jeszcze wpaść doNory i poszkliwić choćby jedną małą miseczkę? Może niewyciągnęły jeszcze mojego wazonu z pieca?- Spójrzcie: dłoń zwija się w pięść - tak jak człowiekzwija się w kłębek, kiedy jest smutny albo coś go boli.A więcwnętrze dłoni jest pomniejszonym przodem ciała, z brzuchem,twarzą i kolanami.A tył dłoni to pośladki, plecy, pięty.Widzicie, jakie to proste? Posiedliście tajemnicę, możeciezacząć się leczyć sami.Po prostu znajdzcie na dłoni tomiejsce, które cierpi w waszym ciele, i stymulujcie je.Nawetco godzinę.Mam tu dla was specjalne pałeczki diagnostyczne,które sam stworzyłem.Nadają się idealnie do wyszukiwaniatych punktów na dłoni.A do pobudzania? O, to już zależy od tego, na jaką chorobę cierpicie.Możecie użyć pierścieni,wałeczków, kul z wypustkami.Moja asystentka Martynarozłożyła wszystko na kocu pod ścianą.Możecie kupić odrazu cały zestaw, cena promocyjna jest o trzydzieści procentniższa.Pośpieszcie się, mam tylko dziesięć kompletów.Jeślizabraknie, będziecie musieli masować się nasionami roślin,zamiast tych nowoczesnych urządzeń.Nasiona zabrzmiały całkiem niezle.Nawet lepiej niżwałeczki z kolcami i pałeczka diagnostyczna.Prosto z wykładu pojechałam do lekarza.Postanowiłamsprawdzić na USG, jak się mają moje komórki jajowe.Piotrekma już dość tego  mechanicznego seksu".Nie mogę ciągnąćgo do łóżka częściej niż raz na tydzień.Muszę więc dokładniewiedzieć, kiedy mam owulację. Gdyby to było dzisiaj - fantazjowałam - mogłabymznalezć na mojej dłoni miejsce odpowiedzialne za macicę,wymasować je pestkami słonecznika, a potem zwabić Piotrado sypialni".- A co pani dziś taka spięta? - zapytał lekarz w trakcieUSG.- Mówiłem przecież, że potrzebuje pani relaksu ioderwania od myśli o dziecku.Miała pani się zapisać naceramikę, tak? I co, nic z tego nie wyszło?- Wyszło.Po prostu dziś.dziś moja instruktorka mapogrzeb.- Informacja o sujoku i masażu dynią i słonecznikiemjakoś nie przeszła mi przez gardło.- Pogrzeb wieczorem? - zdziwił się doktor Skowroński.- Wieczorem - przytaknęłam odruchowo.- Nacmentarzach też zdarzają się straszne kolejki.Najwięcej ludziumiera właśnie na początku grudnia, ostatnio przeprowadzonobadania na trzech kontynentach.O Boże, nie powinnam bez potrzeby okłamywać lekarza.Co innego okłamywanie klientów, to robię na co dzień.Alelekarz? Po co wciskam mu takie głupoty? A może ja naprawdę gdzieś czytałam o kolejkach dopogrzebów występujących najczęściej o tej porze roku.?NORAJuż się bałam, że Jędrzej wpadł w depresję, tak jak ja.Moją zdiagnozowała Gośka, jestem jej za to bardzowdzięczna.Kto wie, co by się stało, gdybym się nie zaczęłaleczyć? Teraz czuję się już znacznie lepiej.Terapeutka,proszki od psychiatry, u którego byłam na dwóchkonsultacjach.tak, to wszystko razem naprawdę świetniedziała.Powinnam podziękować Gośce, że mnie tam zawiozłaniemal siłą.Chyba nigdy tego nie zrobiłam.Tak naprawdę toJędruś całymi tygodniami zachowywał się znacznie bardziejniepokojąco niż ja.Leżał na kanapie przed telewizorem odświtu do nocy.Nie odrabiał lekcji.Gdy siadałam do naukirazem z nim, patrzył w ścianę.Kiedy siadał z nim Julek,krzyczał:  Nie jesteś moim ojcem, żeby mi mówić, czy mamsię uczyć, czy nie" i wybiegał z pokoju.On miał już dostatecznie dużo kłopotów przed śmierciąJacka.Zawsze był z tyłu, za swoją klasą.Zawsze musiałnadganiać.A teraz.teraz to już nie jest nadganianie.On poprostu się zatrzymał i odmawia jakiejkolwiek pracy.Awłaściwie odmawiał, aż do dzisiaj.Bo dziś rano przyszedł do mnie, pozostali chłopcy jeszczespali, i zapytał:- Czy mogłabyś dać mi pieniądze z ubezpieczenia?Bardzo ich potrzebuję.Przyznam, że z trudem powstrzymałam śmiech.Do czegomoże potrzebować pieniędzy dziewięciolatek? Nie zadarłchyba z rosyjską mafią? Raczej nikt go nie szantażuje.Postanowiłam nie mówić mu, że tego ubezpieczenia niemożna na razie ruszyć.Założył je Jacek, więc tylko Jacekmoże je zlikwidować.Bo w świetle prawa ciągle żyje i możepójść złożyć własnoręczny podpis, i tak może być nawet przez pięć lat! Staram się więc nie myśleć o trzech tysiącach, któredostałabym, gdyby uznano go za zmarłego.Udaję, że wcaleich nie ma.- Chodzi o kobietę - oświadczył Jędrzej z bardzo poważnątwarzą.- O dziewczynę - poprawiłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl