[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie jestem pewien, jakie rozwiązanie uzyskaliśmy - powiedział Scottodpychając swoje krzesło, wstając i wracając na swoje miejsce przy stolekonferencyjnym.- Nie byłem gotowy na rundę z Trib lub z poetami i krytykami U.S., alewiadomość o Celinie, również nie jest komfortowa.Mam na myśli, to byładobra robota odkrywać to tak szybko, ale wolałbym, żeby Peter robił to nawłasną rękę.- Jednakże ja bym wolał, żeby Dom Cadogan nie służył Celinie za źródłorekrutacji - mrocznie odpowiedział Ethan.- Rozumiem twój punkt.Ja równieżproponuję żebyśmy pozostali w kontakcie, na wypadek, gdyby informacje oCelinie wróciły do Chicago - lub jakiekolwiek inne jej plany wyszły na światłodzienne.- Zgoda - powiedział Scott.- Zgoda - powiedział Noah.Wszyscy spojrzeliśmy na Morgana.On wciąż wpatrywał się nieobecnie wstół z bólem w oczach.Może w końcu dotarła do niego prawda o Celinie, ospustoszeniu, jakiego miała zamiar dokonać.To nie była łatwa pigułka dopołknięcia.- Zgoda - powiedział w końcu cicho.Ethan podniósł się i podszedł do drzwi biura, reszta wampirów poszła zanim.Otworzył drzwi i grzecznie pożegnał Noah, Scott i Morgana, i kiedy tylkoLuc, Malik i ja zostaliśmy w pokoju zwolnił nas.- Sądzę, że mieliśmy wystarczająco dużo dramatów w ciągu tych kilku dni.- powiedział Ethan.- Weźcie sobie wolną noc, zabawcie się.Pogadamy jutro oświcie.Luc, Malik i ja uśmiechnęliśmy się szeroko do Ethana.- Dzięki gospodarzu - powiedział Luc i skierował się do drzwi.- 267 -- Jak wyżej - zapewniłam z ostrożnym uśmiechem i podążyłam za nim nazewnątrz.Wyszłam za róg holu, kiedy usłyszałam jak Morgan mnie woła.Stałw holu z rękoma w kieszeniach, z wyrazem gniewu i pokonania na twarzy.- Czy możemy porozmawiać?Skinęłam, mój żołądek zwinął się w oczekiwaniu na nadchodzącą bitwę.Otworzył drzwi, a ja wyszłam za nim.Różana mgiełka dobiegała z ulicy wraz zchłodną bryzą z Hyde Parku.- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał, kiedy doszliśmy do chodnika,głos miał niezręcznie głośny w nocnej ciszy.- O tych groźbach, historii? Mogłaśprzyjść do mnie z każdą z tych informacji.Mogłaś mi powiedzieć, gdy byliśmyw domu twoich rodziców.Obejrzałam się wokół, uświadamiając sobie, że każdy wampir, który stałbyw pobliżu okna usłyszy każde nasze słowo, więc wzięłam go za nadgarstek.Zaprowadziłam go przez bramę w róg ulicy, w którym nie było reporterów.Może roztopili się razem z deszczem, jak jakieś pokręcone czarownice.- Zachowałam się jak Wartownik - powiedziałam mu, kiedy wydawało misię, że jesteśmy już daleko od ciekawskich uszu.- To były sprawy DomuCadogan.Morgan skrzyżował ramiona na piersi.- To były sprawy Domów.Wszyscy mięliśmy prawo wiedzieć.- Prawda czy nie, to była decyzja Ethana, nie moja.- Pracujesz jako Wartownik.Postępujesz w taki sposób, aby było to dobredla twojego Domu.A to, co jest najlepsze dla twojego Domu, to twojadeterminacja, a nie Ethana.Nie sprzeciwiłam się tej sentymentalnej zasadzie, ale nie miałam zamiarusię do tego przyznawać przed Morganem.- Nawet jeżeli, to była moja decyzja - powiedziałam.- Tylko moja decyzja,nie twoja.Rozumiem, że to były informacje, które chciałbyś znać, ale to już niejest mój problem.Nie jestem Wartownikiem Domu Navarre.- Oh, co do tej sprawy sądzę, że wszystko jest jasne, Merit.- Jego głosociekał sarkazmem.- To raczej oczywiste, gdzie leży twoja lojalność…Byłam już zmęczona braniem na siebie uderzeń w imieniu drużyny, więcodbiłam piłeczkę.- A ty nie byłeś lojalny Celinie?Cień czerwieni zabarwił jego policzki.- Spójrz mi w oczy i powiedz, że Twoja Mistrzyni nie powzięła decyzjidotyczących spraw wszystkich Domów.I gdybyś wiedział cokolwiek o tym, co- 268 -zrobiła albo jak bardzo jest stuknięta, jestem pewna, że nie podzieliłbyś się tymz resztą z nas.Spojrzał gniewnie.- Nie wiedziałem niczego, co mogłoby spowodować czyjąś krzywdę.Robiłem to co uważałem za najlepsze.- Ja również robiłam to, co uważałam za najlepsze.- Taa, przez przytakiwanie Ethanowi.Przewróciłam oczami.- Jezu, Morgan.On jest Mistrzem mojego Domu.Czego ty ode mnieoczekujesz? Żebym zaczęła rebelie? Gdybyś przeprowadzał tą rozmowę zjednym ze swoich Nowicjuszy o nieprzestrzeganiu twoich rozkazów, nadalnakłaniałbyś go do buntu?Morgan potrząsnął głową.- To jest kompletnie coś innego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Nie jestem pewien, jakie rozwiązanie uzyskaliśmy - powiedział Scottodpychając swoje krzesło, wstając i wracając na swoje miejsce przy stolekonferencyjnym.- Nie byłem gotowy na rundę z Trib lub z poetami i krytykami U.S., alewiadomość o Celinie, również nie jest komfortowa.Mam na myśli, to byładobra robota odkrywać to tak szybko, ale wolałbym, żeby Peter robił to nawłasną rękę.- Jednakże ja bym wolał, żeby Dom Cadogan nie służył Celinie za źródłorekrutacji - mrocznie odpowiedział Ethan.- Rozumiem twój punkt.Ja równieżproponuję żebyśmy pozostali w kontakcie, na wypadek, gdyby informacje oCelinie wróciły do Chicago - lub jakiekolwiek inne jej plany wyszły na światłodzienne.- Zgoda - powiedział Scott.- Zgoda - powiedział Noah.Wszyscy spojrzeliśmy na Morgana.On wciąż wpatrywał się nieobecnie wstół z bólem w oczach.Może w końcu dotarła do niego prawda o Celinie, ospustoszeniu, jakiego miała zamiar dokonać.To nie była łatwa pigułka dopołknięcia.- Zgoda - powiedział w końcu cicho.Ethan podniósł się i podszedł do drzwi biura, reszta wampirów poszła zanim.Otworzył drzwi i grzecznie pożegnał Noah, Scott i Morgana, i kiedy tylkoLuc, Malik i ja zostaliśmy w pokoju zwolnił nas.- Sądzę, że mieliśmy wystarczająco dużo dramatów w ciągu tych kilku dni.- powiedział Ethan.- Weźcie sobie wolną noc, zabawcie się.Pogadamy jutro oświcie.Luc, Malik i ja uśmiechnęliśmy się szeroko do Ethana.- Dzięki gospodarzu - powiedział Luc i skierował się do drzwi.- 267 -- Jak wyżej - zapewniłam z ostrożnym uśmiechem i podążyłam za nim nazewnątrz.Wyszłam za róg holu, kiedy usłyszałam jak Morgan mnie woła.Stałw holu z rękoma w kieszeniach, z wyrazem gniewu i pokonania na twarzy.- Czy możemy porozmawiać?Skinęłam, mój żołądek zwinął się w oczekiwaniu na nadchodzącą bitwę.Otworzył drzwi, a ja wyszłam za nim.Różana mgiełka dobiegała z ulicy wraz zchłodną bryzą z Hyde Parku.- Dlaczego mi nie powiedziałaś? - zapytał, kiedy doszliśmy do chodnika,głos miał niezręcznie głośny w nocnej ciszy.- O tych groźbach, historii? Mogłaśprzyjść do mnie z każdą z tych informacji.Mogłaś mi powiedzieć, gdy byliśmyw domu twoich rodziców.Obejrzałam się wokół, uświadamiając sobie, że każdy wampir, który stałbyw pobliżu okna usłyszy każde nasze słowo, więc wzięłam go za nadgarstek.Zaprowadziłam go przez bramę w róg ulicy, w którym nie było reporterów.Może roztopili się razem z deszczem, jak jakieś pokręcone czarownice.- Zachowałam się jak Wartownik - powiedziałam mu, kiedy wydawało misię, że jesteśmy już daleko od ciekawskich uszu.- To były sprawy DomuCadogan.Morgan skrzyżował ramiona na piersi.- To były sprawy Domów.Wszyscy mięliśmy prawo wiedzieć.- Prawda czy nie, to była decyzja Ethana, nie moja.- Pracujesz jako Wartownik.Postępujesz w taki sposób, aby było to dobredla twojego Domu.A to, co jest najlepsze dla twojego Domu, to twojadeterminacja, a nie Ethana.Nie sprzeciwiłam się tej sentymentalnej zasadzie, ale nie miałam zamiarusię do tego przyznawać przed Morganem.- Nawet jeżeli, to była moja decyzja - powiedziałam.- Tylko moja decyzja,nie twoja.Rozumiem, że to były informacje, które chciałbyś znać, ale to już niejest mój problem.Nie jestem Wartownikiem Domu Navarre.- Oh, co do tej sprawy sądzę, że wszystko jest jasne, Merit.- Jego głosociekał sarkazmem.- To raczej oczywiste, gdzie leży twoja lojalność…Byłam już zmęczona braniem na siebie uderzeń w imieniu drużyny, więcodbiłam piłeczkę.- A ty nie byłeś lojalny Celinie?Cień czerwieni zabarwił jego policzki.- Spójrz mi w oczy i powiedz, że Twoja Mistrzyni nie powzięła decyzjidotyczących spraw wszystkich Domów.I gdybyś wiedział cokolwiek o tym, co- 268 -zrobiła albo jak bardzo jest stuknięta, jestem pewna, że nie podzieliłbyś się tymz resztą z nas.Spojrzał gniewnie.- Nie wiedziałem niczego, co mogłoby spowodować czyjąś krzywdę.Robiłem to co uważałem za najlepsze.- Ja również robiłam to, co uważałam za najlepsze.- Taa, przez przytakiwanie Ethanowi.Przewróciłam oczami.- Jezu, Morgan.On jest Mistrzem mojego Domu.Czego ty ode mnieoczekujesz? Żebym zaczęła rebelie? Gdybyś przeprowadzał tą rozmowę zjednym ze swoich Nowicjuszy o nieprzestrzeganiu twoich rozkazów, nadalnakłaniałbyś go do buntu?Morgan potrząsnął głową.- To jest kompletnie coś innego [ Pobierz całość w formacie PDF ]