[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle za sobą poczuł wybuch, który pchnął go do przodu.Drążek sterowniczywalnął go w klatkę piersiową, niszcząc aparaturę podtrzymywania życia i pozbawiającgo tchu.W jego piersi płonął ogień, gdy bezskutecznie próbował złapać oddech.Poczułulotny zapach kwiatów, a po chwili kabinę wypełniła bolesna jasność.Czekał, aż ból wpiersi i ogień w płucach pochłoną go do reszty, ale po chwili poczuł, że nikną, podobniejak jego zdolność odczuwania.Usłyszał kobiecy głos, gniewny i szorstko wypowiadający słowa, które z pewno-ścią miały sprawić mu ból- Zawiodłeś, Nemezis Jeden.Gdyby to nie była symulacja, stałbyś się już chmurąatomów dryfującą w przestrzeni i pośmiewiskiem tłumów.Jesteś żałosny.Corran uniósł rękę i dotknął piersi.Zdruzgotane resztki aparatury podtrzymywaniażycia nie pozwoliły mu sięgnąć głębiej, ale wiedział, że czegoś brakuje, czegoś, copowinno było leżeć na jego piersi.Nie wiedział, co to było, ale czuł, że przyniosłobymu ulgę.A skoro tego nie znalazł, poczuł, że zalewa go fala rozpaczy.- Myślałam, że jesteś coś wart, Nemezis Jeden.Powiedziałeś mi, że jesteś dobry,pamiętasz?Choć nie przypominał sobie podobnej deklaracji, przytaknął.- Tak, tak mówiłem.- Jesteś niczym, dopóki nie zdecyduję, że jest inaczej.Na razie twierdzę, że jesteśzdolny tylko do przegrywania.- W blasku światła zobaczył zarys sylwetki wysokiej,szczupłej kobiety.Jej widok, bardziej jeszcze niż słowa, przyprawił go o dreszcz.Wie-Janko5 Janko5 Michael A.Stackpole X-Wingi III  Pułapka Krytosa39 40Różnica między dobrym a złym pilotem, walczącym w podobnych warunkach, sprowa-dzała się do rozeznania sytuacji.Pilot, który radził sobie z większą ilością informacji ipotrafił koncentrować uwagę na większej liczbie statków przeciwnika lepiej radził so-ROZ DZ I AAbie w bitwie niż taki, którego rozpraszała zbyt duża liczba czynników.Wedge widziałstatystyki, według których liczba celnych trafień spadała w miarę wprowadzania dobitwy coraz to większej liczby maszyn, więc puszczając do walki tylko kilka maszyn,ułatwiał zadanie swoim ludziom.-  Trzy , ty i  Cztery macie ogony. Dwa przejmuje prowadzenie.Celuj w dru-giego TIE - polecił.7- Rozkaz, dowódco Aotrów.- Rhysati Ynr poprowadziła Erisi Dlarit korkociągiemw dół i w szeroki wiraż, którym otoczyły parę myśliwców przeciwnika.Kierunek atakuRhysati miał zepchnąć myśliwce TIE dalej od stacji i pozostałych Aotrów.Wedge za-uważył, że TIE zaczyna reagować na jej manewr, pozwalając narzucić sobie kierunekPowrót do normalnej przestrzeni był jak jeszcze jedna symulacja, ale sytuacja róż-walki.niła się odrobinę od tego, czego spodziewali się Wedge i Aotry.Tak jak oczekiwał,Przełączył uzbrojenie na lasery i ustawił je na ogień podwójny.Zwiększył do mak-komandor zobaczył stację kosmiczną wirującą powoli na tle usianej gwiazdami pustki.simum moc tarcz i obrał za cel prowadzącą gałę.Zaczęli przybliżać się do siebie, lecącDaleko na prawo, w pobliżu żółtej gwiazdy płonącej w centrum systemu wisiała Yag-nos w nos, ze skrzydłowymi na sterburcie i nieco z tyłu, jak idealne odbicia w lustrze.'Dhul.Szary płaszcz spowijający planetę sprawiał, że była prawie równie bezbarwnaDokładnie tak jak chciałem, pomyślał Wedge.jak jej mieszkańcy, Givini.-  Aotr Dwa , namierzyłaś go?Pewną niespodzianką było pojawienie się formacji czterech gwiezdnych myśliw-- Namierzyłam, dowódco.- Głos Asyr dobiegający z głośnika był spokojny iców typu TIE patrolujących przestrzeń wokół stacji.Mynock, robot R5 przydzielony dochłodny.X-winga Wedge'a, natychmiast zaczął piszczeć ostrzegawczo, gdy zobaczył je na bak-- Przygotuj się.Liczę do trzech, a potem mam zamiar zmylić twój cel.Odpal zarazburcie.Wedge spojrzał na monitor, zauważył, że TIE przegrupowują się do ataku ipotem torpedę protonową.uśmiechnął się.- Rozkaz!Najlepszą formą obrony jest atak, pomyślał.Włączył komunikator.- Raz.dwa.trzy.teraz! - Wedge odpadł w górę beczką na bak-burtę.Jego cel- Klucz pierwszy, do mnie!  Aotr Dwanaście , poprowadz Obrońców.zrobił to samo, wprowadzając myśliwiec na kurs lotu swojego skrzydłowego.Drugi- Rozkaz! - odparła Arii Nunb.TIE przez chwilę był ślepy, co wyraznie go onieśmieliło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl