[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Rada byÅ‚a gÅ‚upia i pomysÅ‚ gÅ‚upi rzekÅ‚ nagle książę i ja takżegÅ‚upi, żem ciÄ™ usÅ‚uchaÅ‚. WiedziaÅ‚em, że jak siÄ™ nie uda, to wina na mnie spadnie odrzekÅ‚Sakowicz. BoÅ› podrwiÅ‚ gÅ‚owÄ…. Rada byÅ‚a roztropna, ale jeÅ›li tam jest jaki diabeÅ‚ na usÅ‚ugach,który o wszystkim ostrzega, ja za to nie odpowiadam.Książę podniósÅ‚ siÄ™ na łóżku. MyÅ›lisz?. rzekÅ‚ patrzÄ…c bystro na Sakowicza. A wasza książęca mość nie zna papistów? Znam, znam! I mnie czÄ™sto do gÅ‚owy przychodziÅ‚o, że to mogÄ…być czary.Od wczoraj pewien jestem.UtrafiÅ‚eÅ› w mojÄ… myÅ›l, dlategomNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG204ciÄ™ spytaÅ‚, zali naprawdÄ™ tak mniemasz? Ale które z nich może w ko-mitywÄ™ z siÅ‚Ä… nieczystÄ… wchodzić?.Przecie nie ona, bo cnotliwa.inie miecznik, bo za gÅ‚upi?. A choćby ona ciotka. Może to być. Dla pewnoÅ›ci na krzyż jÄ… wczoraj wiÄ…zaÅ‚em, a przed tym przyÅ‚o-żyÅ‚em jej nóż do gardzieli i imaginuj sobie wasza książęca mość, patrzÄ™dziÅ›, a ostrze jakoby w ogniu stopione. Pokaż! CisnÄ…Å‚em nóż do wody, choć w rÄ™kojeÅ›ci turkus byÅ‚ zacny.Wola-Å‚em tego już wiÄ™cej nie tykać. To ci powiem, co mi siÄ™ wczoraj przygodziÅ‚o.WpadÅ‚em do niejjak oszalaÅ‚y.Com mówiÅ‚, nie pamiÄ™tam.ale to wiem, że dziewkakrzyknęła: W ogieÅ„ pierwej siÄ™ rzucÄ™! Wiesz, jako tam kominogromny.I wraz skoczyÅ‚a! Ja za niÄ….PorwaÅ‚em jÄ… wpół.Już siÄ™ szatkina niej zatliÅ‚y.MusiaÅ‚em gasić i trzymać zarazem.Wtem dur mnieschwyciÅ‚, szczÄ™ki mi siÄ™ Å›cięły.RzekÅ‚byÅ›, że mnie kto za żyÅ‚y w szyiszarpnÄ…Å‚.Za czym wydaÅ‚o mi siÄ™, że owe iskry, wedle nas latajÄ…ce,zmieniÅ‚y siÄ™ w pszczoÅ‚y i brzÄ™czÄ… jako pszczoÅ‚y.Ot, jak mnie tu wi-dzisz, prawda! I co pózniej? Nic już nie pamiÄ™tam, jeno taki strach, jak gdybym w niezmiernÄ…studniÄ™ zlatywaÅ‚, w jakÄ…Å› gÅ‚Ä™biÄ™ bezdennÄ….Co za strach!.powiadamci, co za strach! Teraz jeszcze wÅ‚osy wstajÄ… mi na gÅ‚owie.I nie samstrach, ale.Jakby powiedzieć.i czczość, i nuda niezmierna, i umÄ™-czenie niepojÄ™te.Szczęściem, moce niebieskie byÅ‚y ze mnÄ…, inaczejjuż bym dziÅ› z tobÄ… nie rozmawiaÅ‚. Wasza książęca mość miaÅ‚eÅ› paroksyzm.Sama choroba czÄ™storóżne jaseÅ‚eczka przed oczy stawia, ale dla pewnoÅ›ci można by kazaćnieco lodu na rzece odrÄ…bać i tÄ™ babÄ™ spÅ‚awić. JechaÅ‚ jÄ… sÄ™k! I tak jutro ruszamy, a potem przyjdzie wiosna, innebÄ™dÄ… zaraz gwiazdy i noce krótkie, wszelkÄ… nieczystÄ… siÅ‚Ä™ debilitujÄ…ce. Skoro mamy jutro ruszać, to już lepiej wasza książęca mość tejdziewki zaniechaj Choćbym nie chciaÅ‚, muszÄ™.Wcale żądze dziÅ› ode mnie odpa-dÅ‚y. Puść ich, niech sobie idÄ… do diabÅ‚a! Nie może być! Czemu?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG205 Bo mi siÄ™ szlachcic do okrutnych pieniÄ™dzy przyznaÅ‚, które sÄ… wBillewiczach zakopane.PuszczÄ™ ich, to odkopiÄ… i pójdÄ… w lasy.WolÄ™ich tu potrzymać, a pieniÄ…dze w rekwizycjÄ™ wziąść.Teraz wojna, towolno! ZresztÄ…, sam siÄ™ ofiarowaÅ‚.Każemy sady w Billewiczach sko-pać piÄ™dz przy piÄ™dzi; musimy znalezć Miecznik zaÅ›, siedzÄ…c tu, przy-najmniej haÅ‚asu i krzyku na caÅ‚Ä… LitwÄ™ nie naczyni, że go zrabowano.ZÅ‚oÅ›ci mnie biorÄ…, gdy pomyÅ›lÄ™, ilem tu pieniÄ™dzy na próżno straciÅ‚ naowe uciechy i turnieje, a wszystko to na nic! na nic!. Mnie już dawno i na tÄ™ dziewkÄ™ zÅ‚oÅ›ci braÅ‚y.A mówiÄ™ waszejksiążęcej moÅ›ci, fe gdy wczoraj przyszÅ‚a i rzekÅ‚a mi, niby ostatniemuciurze: Ruszaj, sÅ‚ugo, na górÄ™, bo tam pan twój leży tylko com jejgÅ‚owy nie ukrÄ™ciÅ‚ jako szpakowi, ile żem myÅ›laÅ‚; że to ona sama pchnÄ™-Å‚a waszÄ… książęcÄ… mość nożem, czyli ustrzeliÅ‚a z krócicy. Ty wiesz; iż nie lubiÄ™; żeby kto u mnie rzÄ…dziÅ‚ jak szara gęś.Idobrze, żeÅ› tego nie uczyniÅ‚, bo kazaÅ‚bym ciÄ™ owymi żelazkami szczy-pać; które na PlaskÄ™ byÅ‚y przygotowane.Wara ci od niej. PlaskÄ™ jużem wyprawiÅ‚ z powrotem.Okrutnie byÅ‚ zdziwiony niewiedzÄ…c, po co go przywiezli i po co każą precz.ChciaÅ‚ coÅ› za fatygÄ™,że to, powiada, w handlu mam straty , alem mu rzekÅ‚: w nagrodÄ™ skó-rÄ™ caÅ‚Ä… wywozisz!.Zali to naprawdÄ™ jutro mamy ruszać na Podlasie? Jako Bóg w niebie.A wojska powyprawiane wedle moich rozka-zów? Rajtarie wyszÅ‚y już do Kiejdan, skÄ…d majÄ… do Kowna ruszyć i tamczekać.Nasze polskie chorÄ…gwie sÄ… jeszcze tu, nie zdaÅ‚o mi siÄ™ na-przód ich wyprawiać.Ludzie niby pewni, a przecie mogliby siÄ™ z kon-federatami zwÄ…chać.GÅ‚owbicz pojedzie z nami; semenowie pod Wro-tyÅ„skim także, Karlström ze Szwedy idzie w przedniej straży.Po dro-dze ma rozkaz rebelizantów, a zwÅ‚aszcza chÅ‚opstwo wycinać. Dobrze. Kyritz z piechotÄ… ma ciÄ…gnąć z wolna, ażeby w ciężkim terminiebyÅ‚o siÄ™ o kogo oprzeć.JeÅ›li mamy iść naprzód jako piorun i caÅ‚y ra-chunek nasz na szybkoÅ›ci polega, to nie wiem, jeżeli pruskie i szwedz-kie rajtarie bÄ™dÄ… nam przydatne.Szkoda, że nie staje polskich chorÄ…-gwi, bo mówiÄ…c miÄ™dzy nami, nie masz nad naszÄ… jazdÄ™. A artyleria wyszÅ‚a? WyszÅ‚a. Jakże? i Paterson? Nie! Paterson jest, pilnuje Ketlinga, który wÅ‚asnÄ… szpadÄ… zraniÅ‚siÄ™ dość szkodliwie.On go bardzo miÅ‚uje.Gdybym Ketlinga nie znaÅ‚,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG206iż odważny oficer, myÅ›laÅ‚bym, że siÄ™ umyÅ›lnie zakÅ‚uÅ‚, aby na wyprawÄ™nie iść. Trzeba tu bÄ™dzie ze sto ludzi zostawić, toż w Rosieniach, toż wKiejdanach.Szwedzkie prezydia szczupÅ‚e, a de la Gardie i tak co dzieÅ„od Loewenhaupta ludzi żąda.Jak jeszcze i my wyjdziemy, rebelia za-pomni o szawelskiej klÄ™sce i znów gÅ‚owÄ™ podniesie. RosnÄ… oni i tak.Znów sÅ‚yszaÅ‚em, iż Szwedów w Telszach wyciÄ™-to. Szlachta? chÅ‚opi? ChÅ‚opi pod przywództwem ksiÄ™dza, ale sÄ… i partie szlacheckie,szczególnie wedle Laudy. LaudaÅ„scy pod WoÅ‚odyjowskim wyszli. SiÅ‚a wyrostków i starców zostaÅ‚o.Ci za broÅ„ chwytajÄ…, bo to wo-jennicy z rodu. Bez pieniÄ™dzy nic rebelia nie wskóra. A my siÄ™ w Billewiczach zasilim.Trzeba być geniuszem jak wa-sza książęca mość, żeby tak we wszystkim znalezć poradÄ™.BogusÅ‚aw gorzko siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Lepiej w tym kraju ceniÄ… tego, kto siÄ™ królowej jejmoÅ›ci i szlach-cie akomodować umie.Geniusz ni cnota nie popÅ‚aca.Szczęście, żem toi książęciem Rzeszy, a za nogÄ™ mnie przecie do sosny nie przywiążą.Byle mnie intraty z dóbr tu poÅ‚ożonych regularnie dochodziÅ‚y, niedbam o caÅ‚Ä… rzeczpospolitÄ… %7Å‚eby tylko konfiskować nie chciano? Pierwej my skonfiskujemy Podlasie, jeÅ›li nie caÅ‚Ä… LitwÄ™.Tym-czasem zawoÅ‚aj mi Patersona.Sakowicz wyszedÅ‚ i po chwili wróciÅ‚ z Patersonem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
. Rada byÅ‚a gÅ‚upia i pomysÅ‚ gÅ‚upi rzekÅ‚ nagle książę i ja takżegÅ‚upi, żem ciÄ™ usÅ‚uchaÅ‚. WiedziaÅ‚em, że jak siÄ™ nie uda, to wina na mnie spadnie odrzekÅ‚Sakowicz. BoÅ› podrwiÅ‚ gÅ‚owÄ…. Rada byÅ‚a roztropna, ale jeÅ›li tam jest jaki diabeÅ‚ na usÅ‚ugach,który o wszystkim ostrzega, ja za to nie odpowiadam.Książę podniósÅ‚ siÄ™ na łóżku. MyÅ›lisz?. rzekÅ‚ patrzÄ…c bystro na Sakowicza. A wasza książęca mość nie zna papistów? Znam, znam! I mnie czÄ™sto do gÅ‚owy przychodziÅ‚o, że to mogÄ…być czary.Od wczoraj pewien jestem.UtrafiÅ‚eÅ› w mojÄ… myÅ›l, dlategomNASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG204ciÄ™ spytaÅ‚, zali naprawdÄ™ tak mniemasz? Ale które z nich może w ko-mitywÄ™ z siÅ‚Ä… nieczystÄ… wchodzić?.Przecie nie ona, bo cnotliwa.inie miecznik, bo za gÅ‚upi?. A choćby ona ciotka. Może to być. Dla pewnoÅ›ci na krzyż jÄ… wczoraj wiÄ…zaÅ‚em, a przed tym przyÅ‚o-żyÅ‚em jej nóż do gardzieli i imaginuj sobie wasza książęca mość, patrzÄ™dziÅ›, a ostrze jakoby w ogniu stopione. Pokaż! CisnÄ…Å‚em nóż do wody, choć w rÄ™kojeÅ›ci turkus byÅ‚ zacny.Wola-Å‚em tego już wiÄ™cej nie tykać. To ci powiem, co mi siÄ™ wczoraj przygodziÅ‚o.WpadÅ‚em do niejjak oszalaÅ‚y.Com mówiÅ‚, nie pamiÄ™tam.ale to wiem, że dziewkakrzyknęła: W ogieÅ„ pierwej siÄ™ rzucÄ™! Wiesz, jako tam kominogromny.I wraz skoczyÅ‚a! Ja za niÄ….PorwaÅ‚em jÄ… wpół.Już siÄ™ szatkina niej zatliÅ‚y.MusiaÅ‚em gasić i trzymać zarazem.Wtem dur mnieschwyciÅ‚, szczÄ™ki mi siÄ™ Å›cięły.RzekÅ‚byÅ›, że mnie kto za żyÅ‚y w szyiszarpnÄ…Å‚.Za czym wydaÅ‚o mi siÄ™, że owe iskry, wedle nas latajÄ…ce,zmieniÅ‚y siÄ™ w pszczoÅ‚y i brzÄ™czÄ… jako pszczoÅ‚y.Ot, jak mnie tu wi-dzisz, prawda! I co pózniej? Nic już nie pamiÄ™tam, jeno taki strach, jak gdybym w niezmiernÄ…studniÄ™ zlatywaÅ‚, w jakÄ…Å› gÅ‚Ä™biÄ™ bezdennÄ….Co za strach!.powiadamci, co za strach! Teraz jeszcze wÅ‚osy wstajÄ… mi na gÅ‚owie.I nie samstrach, ale.Jakby powiedzieć.i czczość, i nuda niezmierna, i umÄ™-czenie niepojÄ™te.Szczęściem, moce niebieskie byÅ‚y ze mnÄ…, inaczejjuż bym dziÅ› z tobÄ… nie rozmawiaÅ‚. Wasza książęca mość miaÅ‚eÅ› paroksyzm.Sama choroba czÄ™storóżne jaseÅ‚eczka przed oczy stawia, ale dla pewnoÅ›ci można by kazaćnieco lodu na rzece odrÄ…bać i tÄ™ babÄ™ spÅ‚awić. JechaÅ‚ jÄ… sÄ™k! I tak jutro ruszamy, a potem przyjdzie wiosna, innebÄ™dÄ… zaraz gwiazdy i noce krótkie, wszelkÄ… nieczystÄ… siÅ‚Ä™ debilitujÄ…ce. Skoro mamy jutro ruszać, to już lepiej wasza książęca mość tejdziewki zaniechaj Choćbym nie chciaÅ‚, muszÄ™.Wcale żądze dziÅ› ode mnie odpa-dÅ‚y. Puść ich, niech sobie idÄ… do diabÅ‚a! Nie może być! Czemu?NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG205 Bo mi siÄ™ szlachcic do okrutnych pieniÄ™dzy przyznaÅ‚, które sÄ… wBillewiczach zakopane.PuszczÄ™ ich, to odkopiÄ… i pójdÄ… w lasy.WolÄ™ich tu potrzymać, a pieniÄ…dze w rekwizycjÄ™ wziąść.Teraz wojna, towolno! ZresztÄ…, sam siÄ™ ofiarowaÅ‚.Każemy sady w Billewiczach sko-pać piÄ™dz przy piÄ™dzi; musimy znalezć Miecznik zaÅ›, siedzÄ…c tu, przy-najmniej haÅ‚asu i krzyku na caÅ‚Ä… LitwÄ™ nie naczyni, że go zrabowano.ZÅ‚oÅ›ci mnie biorÄ…, gdy pomyÅ›lÄ™, ilem tu pieniÄ™dzy na próżno straciÅ‚ naowe uciechy i turnieje, a wszystko to na nic! na nic!. Mnie już dawno i na tÄ™ dziewkÄ™ zÅ‚oÅ›ci braÅ‚y.A mówiÄ™ waszejksiążęcej moÅ›ci, fe gdy wczoraj przyszÅ‚a i rzekÅ‚a mi, niby ostatniemuciurze: Ruszaj, sÅ‚ugo, na górÄ™, bo tam pan twój leży tylko com jejgÅ‚owy nie ukrÄ™ciÅ‚ jako szpakowi, ile żem myÅ›laÅ‚; że to ona sama pchnÄ™-Å‚a waszÄ… książęcÄ… mość nożem, czyli ustrzeliÅ‚a z krócicy. Ty wiesz; iż nie lubiÄ™; żeby kto u mnie rzÄ…dziÅ‚ jak szara gęś.Idobrze, żeÅ› tego nie uczyniÅ‚, bo kazaÅ‚bym ciÄ™ owymi żelazkami szczy-pać; które na PlaskÄ™ byÅ‚y przygotowane.Wara ci od niej. PlaskÄ™ jużem wyprawiÅ‚ z powrotem.Okrutnie byÅ‚ zdziwiony niewiedzÄ…c, po co go przywiezli i po co każą precz.ChciaÅ‚ coÅ› za fatygÄ™,że to, powiada, w handlu mam straty , alem mu rzekÅ‚: w nagrodÄ™ skó-rÄ™ caÅ‚Ä… wywozisz!.Zali to naprawdÄ™ jutro mamy ruszać na Podlasie? Jako Bóg w niebie.A wojska powyprawiane wedle moich rozka-zów? Rajtarie wyszÅ‚y już do Kiejdan, skÄ…d majÄ… do Kowna ruszyć i tamczekać.Nasze polskie chorÄ…gwie sÄ… jeszcze tu, nie zdaÅ‚o mi siÄ™ na-przód ich wyprawiać.Ludzie niby pewni, a przecie mogliby siÄ™ z kon-federatami zwÄ…chać.GÅ‚owbicz pojedzie z nami; semenowie pod Wro-tyÅ„skim także, Karlström ze Szwedy idzie w przedniej straży.Po dro-dze ma rozkaz rebelizantów, a zwÅ‚aszcza chÅ‚opstwo wycinać. Dobrze. Kyritz z piechotÄ… ma ciÄ…gnąć z wolna, ażeby w ciężkim terminiebyÅ‚o siÄ™ o kogo oprzeć.JeÅ›li mamy iść naprzód jako piorun i caÅ‚y ra-chunek nasz na szybkoÅ›ci polega, to nie wiem, jeżeli pruskie i szwedz-kie rajtarie bÄ™dÄ… nam przydatne.Szkoda, że nie staje polskich chorÄ…-gwi, bo mówiÄ…c miÄ™dzy nami, nie masz nad naszÄ… jazdÄ™. A artyleria wyszÅ‚a? WyszÅ‚a. Jakże? i Paterson? Nie! Paterson jest, pilnuje Ketlinga, który wÅ‚asnÄ… szpadÄ… zraniÅ‚siÄ™ dość szkodliwie.On go bardzo miÅ‚uje.Gdybym Ketlinga nie znaÅ‚,NASK IFP UGZe zbiorów Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG206iż odważny oficer, myÅ›laÅ‚bym, że siÄ™ umyÅ›lnie zakÅ‚uÅ‚, aby na wyprawÄ™nie iść. Trzeba tu bÄ™dzie ze sto ludzi zostawić, toż w Rosieniach, toż wKiejdanach.Szwedzkie prezydia szczupÅ‚e, a de la Gardie i tak co dzieÅ„od Loewenhaupta ludzi żąda.Jak jeszcze i my wyjdziemy, rebelia za-pomni o szawelskiej klÄ™sce i znów gÅ‚owÄ™ podniesie. RosnÄ… oni i tak.Znów sÅ‚yszaÅ‚em, iż Szwedów w Telszach wyciÄ™-to. Szlachta? chÅ‚opi? ChÅ‚opi pod przywództwem ksiÄ™dza, ale sÄ… i partie szlacheckie,szczególnie wedle Laudy. LaudaÅ„scy pod WoÅ‚odyjowskim wyszli. SiÅ‚a wyrostków i starców zostaÅ‚o.Ci za broÅ„ chwytajÄ…, bo to wo-jennicy z rodu. Bez pieniÄ™dzy nic rebelia nie wskóra. A my siÄ™ w Billewiczach zasilim.Trzeba być geniuszem jak wa-sza książęca mość, żeby tak we wszystkim znalezć poradÄ™.BogusÅ‚aw gorzko siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Lepiej w tym kraju ceniÄ… tego, kto siÄ™ królowej jejmoÅ›ci i szlach-cie akomodować umie.Geniusz ni cnota nie popÅ‚aca.Szczęście, żem toi książęciem Rzeszy, a za nogÄ™ mnie przecie do sosny nie przywiążą.Byle mnie intraty z dóbr tu poÅ‚ożonych regularnie dochodziÅ‚y, niedbam o caÅ‚Ä… rzeczpospolitÄ… %7Å‚eby tylko konfiskować nie chciano? Pierwej my skonfiskujemy Podlasie, jeÅ›li nie caÅ‚Ä… LitwÄ™.Tym-czasem zawoÅ‚aj mi Patersona.Sakowicz wyszedÅ‚ i po chwili wróciÅ‚ z Patersonem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]