[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zadajesz zbyt wiele pytań.- Dla Elżbiety byś ją opuścił - zaszeptała.Tak często Elżbieta rzucała na nich swój cień,ale w ciągu tego krótkiego okresu zdawało się, że Nikki odczuwa potrzebę zadawania sobie samejran.Wiedziała, że musi kupić prezenty dla dzieci, dla żony.Zgodził się na jej pomoc w wyborzezabawek.Jednak nawet to bardzo ją wyprowadzało z równowagi.Zrobiła się łzawo-smutnaprosząc, aby jej opisał Ronę.- Czy ma jasne, czy ciemne włosy? Co powie, gdy dostanie tę lalkę?Czy zarzuci ci ramiona na szyję i powie, jakim jesteś wspaniałym tatą? Czy będziesz miał czaspobawićsię z Timem pociągiem - czy może będziesz zbyt zajęty swoimi statkami? Chciałabym znać ichoboje.Czy mogę kiedyś spotkać się z nimi - czy też to będzie zabronione?Westchnął zastanawiając się, jak jej wytłumaczyć, że to nie byłoby po prostu zabronione, że tozwyczajnie nie byłby najlepszy pomysł.- Wiem - powiedziała - to twoje drugie życie.Nie chciał mieć Nikki przy sobie, gdy kupował prezenty dla Filany, wiedziała o tym, ale domyśliłasię dokąd pójdzie na zakupy.Weszła do sklepu Cartiera właśnie w chwili, gdy oglądał szafirowypierścionek.- Ona lubi szafiry? - zapytała Nikki.- Nie mogą pasować do koloru jej oczu.Jest Greczynką.Greczynki mają ciemne oczy.- Ona ma błękitne - odpowiedział spokojnie.- To niezwykłe, jak mówisz.A pierścionek nie musikoniecznie pasować do ich koloru.- Nie, ale dobrze jest, gdy pasuje.Na którym palcu,będzie nosiła ten pierścionek? Czy ona mapiękne ręce? Tak piękne, jak moje? - Zaśmiała się krótko, boleśnie.- Sprawiam ci kłopot, żejestem kokietką? No cóż, nawet najlepsze kokietki czasami tracą fason.Odwróciła się i wyszła zesklepu i choć twarz trzymała odwróconą od niego, widział, że płacze.Często rozmawiali o Wolfie.Ona zastanawiała się też nad jego małżeństwem.Jak mogli, on i jegożona, pozostawać razem, gdy jego namiętność do Elżbiety była tak ogromna? Tym razem nieusprawiedliwiła się przed Charlim, że rani jego uczucia.- Przypuszczam, że to z powodu kariery -powiedziała ponuro.- Nie pozwala się na rozwody generałom.364Tylko na kochanki - byleby nie były %7łydówkami.Ale jak jego żona mogła to znosić? Jak myślisz,Charlie, jak on będzie wyglądał?- Sądzę, że to przystojny mężczyzna, choć teraz musi być pod sześćdziesiątkę.Jestem pewien, żebędziesz z niego dumna.Charlie wymeldował się z hotelu na dzień przed swym odlotem i ostatnią noc spędził w jejmieszkaniu.Podarował jej brylantową spinkę.- Nie pasuje do moich oczu - powiedziała - ale jestprzepiękna.- Pasuje do twoich oczu, kiedy rzucasz z nich błyskawice - zaprotestował, a ona roześmiała się.Przygotowała kolację, potem się kochali, a pod koniec przywarła do niego trzymając go w sobie.-Chcę, abyś był częścią mnie - wyszeptała - jak długo to możliwe.- W ich uściskach skrywała siędesperacja.Pózniej, w nocy, znów się kochali, a ona w chwili najwyższej ekstazy rozpłakała się.-Dlaczego ja płaczę - szeptała, zwilżając mu policzki łzami.- Przecież wyjeżdżasz tylko na chwilę.Potem znowu będziemy się cudownie kochać.- Tak właśnie będzie - powiedział.Lecz gdy się rano obudził, jej już nie było w mieszkaniu.Na toaletce leżał liścik: Nienawidzępożegnań.Wracaj prędko.Kocham cię".Sonia zaoferowała się, że go odwiezie na lotnisko.Kiedy byli w hali głównej obejrzał się, spojrzałw górę i ujrzał Nikki na półpiętrze, jak przechyla się przez barierkę.Nie machała ręką - tylkopatrzyła na niego bez uśmiechu.- Popilnuj moich rzeczy - poprosił Sonię i pospiesznie przedzierałsię przez tłum ku schodom.Lecz kiedy był już na górze, Nikki tam nie było.Rozglądał się, alezniknęła bez śladu.365Słyszał, jak wywołują jego rejs.- Czy widziałaś Nikki, tam, na górze? - spytał Soni, gdy do niejwrócił.- Nie - odrzekła.- Musiało mi się coś przywidzieć - powiedział.Ale był przekonany, że to nieprawda.Rozdział osiemnasty.- Na litość boską, dlaczego nie możesz mi powiedzieć? - pytała Filana z taką furią, jakiej do tejpory nigdy u niej nie widział.On leżał jeszcze w łóżku, ona gwałtownie odwróciła się od toaletki, pod rozpiętym szlafroczkiemmiała na sobie tylko majteczki lamowane koronką i pończochy.- Próbowałam - powiedziała.- Robiłam, co w mojej mocy, aby to jakoś skleić, ale ty jesteś obcy.Jesteś prawie nieobecny.Musiszpodzielić się tym ze mną, Charlie.- Czym się podzielić?- Tym, co stało się we Francji, oczywiście, cokolwiek by to było.Wtedy być może będziemyumieli z tym żyć, odsunąć to w przeszłość albo.będzie to dla mnie przynajmniej wskazówka, comam dalej robić.Ten wybuch go zaskoczył.Czyściła sobie twarz kremem wciąż stojąc, jakby się spieszyła,pochylając się do lustra.To się stało bez żadnych znaków ostrzegawczych.Leniwie rozmawiali oplanach na przyszłe lato.Czy powinni pojechać na letnisko jej ojca w Newport, czy dołączyć doprzyjaciół w Europie?367A już w następnej sekundzie była inną kobietą.Rozumiał powody.Już od trzech dni był w domu, a ona zachowywała się, jak gdyby wszystkomiędzy nimi było w porządku, że to była tylko jeszcze jedna podróż w interesach.Na lotniskupowitała go gorąco tuląc się do niego, zachwycona zdawało się, że ma go wreszcie w domu.Niebyło żadnych wymówek, ani śladu po uporze, jaki wykazywała, gdy dzwonił, aby oznajmić numerrejsu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.- Zadajesz zbyt wiele pytań.- Dla Elżbiety byś ją opuścił - zaszeptała.Tak często Elżbieta rzucała na nich swój cień,ale w ciągu tego krótkiego okresu zdawało się, że Nikki odczuwa potrzebę zadawania sobie samejran.Wiedziała, że musi kupić prezenty dla dzieci, dla żony.Zgodził się na jej pomoc w wyborzezabawek.Jednak nawet to bardzo ją wyprowadzało z równowagi.Zrobiła się łzawo-smutnaprosząc, aby jej opisał Ronę.- Czy ma jasne, czy ciemne włosy? Co powie, gdy dostanie tę lalkę?Czy zarzuci ci ramiona na szyję i powie, jakim jesteś wspaniałym tatą? Czy będziesz miał czaspobawićsię z Timem pociągiem - czy może będziesz zbyt zajęty swoimi statkami? Chciałabym znać ichoboje.Czy mogę kiedyś spotkać się z nimi - czy też to będzie zabronione?Westchnął zastanawiając się, jak jej wytłumaczyć, że to nie byłoby po prostu zabronione, że tozwyczajnie nie byłby najlepszy pomysł.- Wiem - powiedziała - to twoje drugie życie.Nie chciał mieć Nikki przy sobie, gdy kupował prezenty dla Filany, wiedziała o tym, ale domyśliłasię dokąd pójdzie na zakupy.Weszła do sklepu Cartiera właśnie w chwili, gdy oglądał szafirowypierścionek.- Ona lubi szafiry? - zapytała Nikki.- Nie mogą pasować do koloru jej oczu.Jest Greczynką.Greczynki mają ciemne oczy.- Ona ma błękitne - odpowiedział spokojnie.- To niezwykłe, jak mówisz.A pierścionek nie musikoniecznie pasować do ich koloru.- Nie, ale dobrze jest, gdy pasuje.Na którym palcu,będzie nosiła ten pierścionek? Czy ona mapiękne ręce? Tak piękne, jak moje? - Zaśmiała się krótko, boleśnie.- Sprawiam ci kłopot, żejestem kokietką? No cóż, nawet najlepsze kokietki czasami tracą fason.Odwróciła się i wyszła zesklepu i choć twarz trzymała odwróconą od niego, widział, że płacze.Często rozmawiali o Wolfie.Ona zastanawiała się też nad jego małżeństwem.Jak mogli, on i jegożona, pozostawać razem, gdy jego namiętność do Elżbiety była tak ogromna? Tym razem nieusprawiedliwiła się przed Charlim, że rani jego uczucia.- Przypuszczam, że to z powodu kariery -powiedziała ponuro.- Nie pozwala się na rozwody generałom.364Tylko na kochanki - byleby nie były %7łydówkami.Ale jak jego żona mogła to znosić? Jak myślisz,Charlie, jak on będzie wyglądał?- Sądzę, że to przystojny mężczyzna, choć teraz musi być pod sześćdziesiątkę.Jestem pewien, żebędziesz z niego dumna.Charlie wymeldował się z hotelu na dzień przed swym odlotem i ostatnią noc spędził w jejmieszkaniu.Podarował jej brylantową spinkę.- Nie pasuje do moich oczu - powiedziała - ale jestprzepiękna.- Pasuje do twoich oczu, kiedy rzucasz z nich błyskawice - zaprotestował, a ona roześmiała się.Przygotowała kolację, potem się kochali, a pod koniec przywarła do niego trzymając go w sobie.-Chcę, abyś był częścią mnie - wyszeptała - jak długo to możliwe.- W ich uściskach skrywała siędesperacja.Pózniej, w nocy, znów się kochali, a ona w chwili najwyższej ekstazy rozpłakała się.-Dlaczego ja płaczę - szeptała, zwilżając mu policzki łzami.- Przecież wyjeżdżasz tylko na chwilę.Potem znowu będziemy się cudownie kochać.- Tak właśnie będzie - powiedział.Lecz gdy się rano obudził, jej już nie było w mieszkaniu.Na toaletce leżał liścik: Nienawidzępożegnań.Wracaj prędko.Kocham cię".Sonia zaoferowała się, że go odwiezie na lotnisko.Kiedy byli w hali głównej obejrzał się, spojrzałw górę i ujrzał Nikki na półpiętrze, jak przechyla się przez barierkę.Nie machała ręką - tylkopatrzyła na niego bez uśmiechu.- Popilnuj moich rzeczy - poprosił Sonię i pospiesznie przedzierałsię przez tłum ku schodom.Lecz kiedy był już na górze, Nikki tam nie było.Rozglądał się, alezniknęła bez śladu.365Słyszał, jak wywołują jego rejs.- Czy widziałaś Nikki, tam, na górze? - spytał Soni, gdy do niejwrócił.- Nie - odrzekła.- Musiało mi się coś przywidzieć - powiedział.Ale był przekonany, że to nieprawda.Rozdział osiemnasty.- Na litość boską, dlaczego nie możesz mi powiedzieć? - pytała Filana z taką furią, jakiej do tejpory nigdy u niej nie widział.On leżał jeszcze w łóżku, ona gwałtownie odwróciła się od toaletki, pod rozpiętym szlafroczkiemmiała na sobie tylko majteczki lamowane koronką i pończochy.- Próbowałam - powiedziała.- Robiłam, co w mojej mocy, aby to jakoś skleić, ale ty jesteś obcy.Jesteś prawie nieobecny.Musiszpodzielić się tym ze mną, Charlie.- Czym się podzielić?- Tym, co stało się we Francji, oczywiście, cokolwiek by to było.Wtedy być może będziemyumieli z tym żyć, odsunąć to w przeszłość albo.będzie to dla mnie przynajmniej wskazówka, comam dalej robić.Ten wybuch go zaskoczył.Czyściła sobie twarz kremem wciąż stojąc, jakby się spieszyła,pochylając się do lustra.To się stało bez żadnych znaków ostrzegawczych.Leniwie rozmawiali oplanach na przyszłe lato.Czy powinni pojechać na letnisko jej ojca w Newport, czy dołączyć doprzyjaciół w Europie?367A już w następnej sekundzie była inną kobietą.Rozumiał powody.Już od trzech dni był w domu, a ona zachowywała się, jak gdyby wszystkomiędzy nimi było w porządku, że to była tylko jeszcze jedna podróż w interesach.Na lotniskupowitała go gorąco tuląc się do niego, zachwycona zdawało się, że ma go wreszcie w domu.Niebyło żadnych wymówek, ani śladu po uporze, jaki wykazywała, gdy dzwonił, aby oznajmić numerrejsu [ Pobierz całość w formacie PDF ]