[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kadeta oskarżo-no o nieumyślne zabójstwo, lecz pózniej uwolniono od zarzu-tów, a całą sprawę wyciszono.Wielu kadetów nie słyszało na-wet o przypadkowej śmierci dziecka. Gdzie jest ten przeklęty Hedges? - zżymał się w duchu Ry-lander.- Dlaczego tak długo zwleka z raportem? Generał bry-gady Charles Sherrill Hedges pełnił funkcję komendanta kade-tów od dziewięciu miesięcy; Rylander głównym inspektorembył od dwóch lat.Współpraca obu oficerów nie układała sięnajlepiej.Główny inspektor zasiadł za swym ogromnym dębowymbiurkiem i podrapał się po głowie z krótko ostrzyżonymi włosa-mi.Był muskularny i wysoki, liczył sto osiemdziesiąt pięć cen-tymetrów wzrostu i ważył sto pięć kilogramów, niewiele więcejniż w czasach, gdy był kapitanem drużyny footballowej.Twarzmiał gładką, pozbawioną zmarszczek, prawie młodzieńczą mimopięćdziesięciu pięciu lat i udziału w trzech wojnach.Cechowałygo bezceremonialne maniery człowieka, który uważa się za lep-szego od innych.W przypadku Axela Rylandera nie była toprawda.Pochodził z farmy w Wisconsin i przed wstąpieniemlatem 1935 roku do akademii pracował w niewielkiej mleczarninależącej do ojca.Wielki Kryzys doprowadził do śmierci jegomatki.Początkowo więc, w roku jej śmierci, powołanie do WestPoint i okazja zostawienia farmy pod opieką ojca i siostry wyda-wały mu się najszczęśliwszym zrządzeniem losu, niebywałągratką.lecz pózniej, już jako kadeta, dręczyły go z tego powoduwyrzuty sumienia.Spoglądając wstecz, dochodził do wniosku, iż52to poczucie winy sprawiło, że musiał powtarzać rok.Nie potra-fił się skupić na nauce, wyładowywał frustrację i spalający gogniew na boisku piłkarskim, na którym dzięki wrodzonej tę-żyznie fizycznej i posturze odnosił wielkie sukcesy.Jego kariera przebiegała zwyczajnie - dowództwo, sztab,wojna, wszystkie szkoły wojskowe, dyplom z zakresu stosun-ków międzynarodowych uzyskany na uniwersytecie George'aWashingtona w czasach, gdy w latach pięćdziesiątych pracowałjako porucznik w Pentagonie.Od karier innych oficerów od-różniało go dowództwo Pierwszej Dywizji Kawalerii Powietrz-nej w latach 1965-1966, kiedy to Amerykanie jeszcze wygrywaliwojnę.W tamtych latach wszystko mu wychodziło.O wyczy-nach Pierwszej Dywizji pisano w czołówkach gazet.Prasa po-trzebowała przekonujących dowodów, że w Wietnamie, w od-ległości dziesięciu tysięcy mil od najbliższego amerykańskiegomiasteczka, toczy się najprawdziwsza wojna.Korespondenciobsługujący tę wojnę, w każdym razie Cronkite i kilku innychstarszych gości z branży, pamiętali Rylandera z czasów drugiejwojny światowej.Pamiętali Bastogne i odmowę złożenia broniprzez żołnierzy Sto Pierwszej Dywizji Powietrznodesantowej.Rylander tam był.Niewątpliwie Bastogne przywodziło na myślwiele wspomnień.i wspomnienie innej bitwy, innej wojny.Wspomnienia nadające Rylanderowi wiarygodność.Zachciało im się innej wojny, więc on ją im zapewnił - takąjaką pamiętał: zakrojone na szeroką skalę operacje bojowe,obejmujące swym zasięgiem całe masywy górskie, ciągnące sięaż do granicy z Laosem.Generał Rylander zatrudnił w bojo-wych manewrach większą liczbę żołnierzy niż jakikolwiek innygenerał w Wietnamie.Pierwsza Dywizja Kawalerii Powietrznejprowadziła ofensywę przez dwa miesiące, po czym wycofałasię na tyły na krótki odpoczynek od życia w dżungli.DywizjaRylandera stanowiła wojsko, jakie społeczeństwo amerykań-skie pamiętało z czasów drugiej wojny światowej, z Korei.zfilmów w telewizji.Rylander dowodził dywizją, która udała sięna front i w pełni wykonała powierzone jej zadanie.Zadanie to miało niewiele wspólnego z realiami politycznymioraz sytuacją militarną i przeszło zupełnie nie zauważone przezmedia, polityków i zwykłych obywateli.W latach 1965-196653Ameryka wygrywała wojnę w Wietnamie.Pierwsza DywizjaKawalerii Powietrznej była tego niepodważalnym dowodem, agenerał Rylander symbolizował postać wojskowego z kart pod-ręcznika historii i filmów hollywoodzkich.Uosabiał typ woj-skowego, którego Life z upodobaniem przez całe lata prezen-tował na swych okładkach.Rylander również trafił na okładkę Life'u.Wkrótce po tym wydarzeniu w kwaterze głównej jegodywizji pojawił się osobiście prezydent w towarzystwie całejchmary specjalistów od spraw prasowych z Sajgonu.Wszędziekręciły się ekipy telewizyjne.Prezydent zwiedził kwaterę głów-ną, a następnie wyszedł na zewnątrz i uścisnął kilka dłoni.Ry-lander pamiętał, że odniósł wówczas wrażenie, jakby szef pań-stwa prowadził kampanię wyborczą gdzieś w Teksasie - w po-wietrzu unosiły się tumany kurzu, prezydent był zgrzany, podpachami i na plecach jego białej koszuli ciemniały plamy potu.Następnie zbliżył się do Rylandera i zapytał, czy mógłby odbyćprzejażdżkę helikopterem.Właśnie tak! Rylanderowi odebrałowprost mowę.Prezydent przypominał dziecko, które prosirodziców o pozwolenie pokręcenia się na karuzeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Kadeta oskarżo-no o nieumyślne zabójstwo, lecz pózniej uwolniono od zarzu-tów, a całą sprawę wyciszono.Wielu kadetów nie słyszało na-wet o przypadkowej śmierci dziecka. Gdzie jest ten przeklęty Hedges? - zżymał się w duchu Ry-lander.- Dlaczego tak długo zwleka z raportem? Generał bry-gady Charles Sherrill Hedges pełnił funkcję komendanta kade-tów od dziewięciu miesięcy; Rylander głównym inspektorembył od dwóch lat.Współpraca obu oficerów nie układała sięnajlepiej.Główny inspektor zasiadł za swym ogromnym dębowymbiurkiem i podrapał się po głowie z krótko ostrzyżonymi włosa-mi.Był muskularny i wysoki, liczył sto osiemdziesiąt pięć cen-tymetrów wzrostu i ważył sto pięć kilogramów, niewiele więcejniż w czasach, gdy był kapitanem drużyny footballowej.Twarzmiał gładką, pozbawioną zmarszczek, prawie młodzieńczą mimopięćdziesięciu pięciu lat i udziału w trzech wojnach.Cechowałygo bezceremonialne maniery człowieka, który uważa się za lep-szego od innych.W przypadku Axela Rylandera nie była toprawda.Pochodził z farmy w Wisconsin i przed wstąpieniemlatem 1935 roku do akademii pracował w niewielkiej mleczarninależącej do ojca.Wielki Kryzys doprowadził do śmierci jegomatki.Początkowo więc, w roku jej śmierci, powołanie do WestPoint i okazja zostawienia farmy pod opieką ojca i siostry wyda-wały mu się najszczęśliwszym zrządzeniem losu, niebywałągratką.lecz pózniej, już jako kadeta, dręczyły go z tego powoduwyrzuty sumienia.Spoglądając wstecz, dochodził do wniosku, iż52to poczucie winy sprawiło, że musiał powtarzać rok.Nie potra-fił się skupić na nauce, wyładowywał frustrację i spalający gogniew na boisku piłkarskim, na którym dzięki wrodzonej tę-żyznie fizycznej i posturze odnosił wielkie sukcesy.Jego kariera przebiegała zwyczajnie - dowództwo, sztab,wojna, wszystkie szkoły wojskowe, dyplom z zakresu stosun-ków międzynarodowych uzyskany na uniwersytecie George'aWashingtona w czasach, gdy w latach pięćdziesiątych pracowałjako porucznik w Pentagonie.Od karier innych oficerów od-różniało go dowództwo Pierwszej Dywizji Kawalerii Powietrz-nej w latach 1965-1966, kiedy to Amerykanie jeszcze wygrywaliwojnę.W tamtych latach wszystko mu wychodziło.O wyczy-nach Pierwszej Dywizji pisano w czołówkach gazet.Prasa po-trzebowała przekonujących dowodów, że w Wietnamie, w od-ległości dziesięciu tysięcy mil od najbliższego amerykańskiegomiasteczka, toczy się najprawdziwsza wojna.Korespondenciobsługujący tę wojnę, w każdym razie Cronkite i kilku innychstarszych gości z branży, pamiętali Rylandera z czasów drugiejwojny światowej.Pamiętali Bastogne i odmowę złożenia broniprzez żołnierzy Sto Pierwszej Dywizji Powietrznodesantowej.Rylander tam był.Niewątpliwie Bastogne przywodziło na myślwiele wspomnień.i wspomnienie innej bitwy, innej wojny.Wspomnienia nadające Rylanderowi wiarygodność.Zachciało im się innej wojny, więc on ją im zapewnił - takąjaką pamiętał: zakrojone na szeroką skalę operacje bojowe,obejmujące swym zasięgiem całe masywy górskie, ciągnące sięaż do granicy z Laosem.Generał Rylander zatrudnił w bojo-wych manewrach większą liczbę żołnierzy niż jakikolwiek innygenerał w Wietnamie.Pierwsza Dywizja Kawalerii Powietrznejprowadziła ofensywę przez dwa miesiące, po czym wycofałasię na tyły na krótki odpoczynek od życia w dżungli.DywizjaRylandera stanowiła wojsko, jakie społeczeństwo amerykań-skie pamiętało z czasów drugiej wojny światowej, z Korei.zfilmów w telewizji.Rylander dowodził dywizją, która udała sięna front i w pełni wykonała powierzone jej zadanie.Zadanie to miało niewiele wspólnego z realiami politycznymioraz sytuacją militarną i przeszło zupełnie nie zauważone przezmedia, polityków i zwykłych obywateli.W latach 1965-196653Ameryka wygrywała wojnę w Wietnamie.Pierwsza DywizjaKawalerii Powietrznej była tego niepodważalnym dowodem, agenerał Rylander symbolizował postać wojskowego z kart pod-ręcznika historii i filmów hollywoodzkich.Uosabiał typ woj-skowego, którego Life z upodobaniem przez całe lata prezen-tował na swych okładkach.Rylander również trafił na okładkę Life'u.Wkrótce po tym wydarzeniu w kwaterze głównej jegodywizji pojawił się osobiście prezydent w towarzystwie całejchmary specjalistów od spraw prasowych z Sajgonu.Wszędziekręciły się ekipy telewizyjne.Prezydent zwiedził kwaterę głów-ną, a następnie wyszedł na zewnątrz i uścisnął kilka dłoni.Ry-lander pamiętał, że odniósł wówczas wrażenie, jakby szef pań-stwa prowadził kampanię wyborczą gdzieś w Teksasie - w po-wietrzu unosiły się tumany kurzu, prezydent był zgrzany, podpachami i na plecach jego białej koszuli ciemniały plamy potu.Następnie zbliżył się do Rylandera i zapytał, czy mógłby odbyćprzejażdżkę helikopterem.Właśnie tak! Rylanderowi odebrałowprost mowę.Prezydent przypominał dziecko, które prosirodziców o pozwolenie pokręcenia się na karuzeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]