[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * *Tego dnia po południu piliśmy jeszcze coś: terere czyli yerba matę na zimno.To specjalność paragwajska, nie znana nigdzie indziej na świecie.Wszystko pozawodą pozostaje bez zmian A woda musi być tym razem lodowata! Matę naciąga jednakowo mocno bez względu na to, czyją polewać wodą gorącą, czyzimną.Reaguje trochę tak jak ludzka skóra - można się przecież  poparzyć od bardzozimnego i objawy będą identyczne, jak przy poparzeniach wrzątkiem.Dobre porównanie, botak dla matę, jak i dla ludzkiej skóry, woda letnia jest obojętna.Od letniej matę nie naciąga -Moc śpi.Terere pija się w tych porach dnia, kiedy jest gorąco I, rzecz ciekawa, tam gdzie się jepija, nigdy nie występuje plaga cholery, a cholera to przecież choroba brudnej wody.Nieprzegotowanej.Dokładnie takiej, jaką w większości przypadków zalewane jest terere.Oczywiście odporność Paragwajczykow na cholerę może się brać także z właściwościleczniczych Palo Santo - tylko w Paragwaju robi się guampy z tego drewna.W Brazylii,Argentynie i Urugwaju - z tykwy lub metalu.MORAA:Na koniec, kiedy przelało się już tyle wody, ze matę straciła smak, trzeba opróżnićguampę Robi się to zawsze na ziemię! Nigdy do śmietnika, zlewu, ubikacji itp.Nigdy!Tak jak pierwsze zalanie było dla św.Tomasza, tak ostatnie musi być paraPachamama - dla Matki Ziemi To ona rodzi i daje ludziom w darze święte ziele - Yerba MatęIndianie zawsze pamiętają o Bogu.We wszystkich najbardziej zwykłych czynnościach dniacodziennego.Znali Boga na długo przed przybyciem Aowców Chrztów I szanują go bardziejniż mieszkańcy krajów, z których Aowcy Chrztów pochodzą.MACZETAHiszpańskie słowo machete (wym.maczete) oznacza duży, ciężki nóż z rozszerzonąklingą używany na przykład do cięcia trzciny cukrowej i wyrąbywania ścieżek w buszu.Naprzykład, ponieważ mieszkańcy Ameryki Aacińskiej posługują się maczetami bez przerwy ipotrafią nimi wykonywać bardzo wiele różnych czynności - od obcinania paznokci doobcinania głów, od dłubania w zębach, do naprawy precyzyjnego teleskopu (zdarzyło sięnaprawdę - w polskiej stacji astronomicznej w Chile).Maczetą jest dla Latynosów tym, czym dla Europejczyka szwajcarski scyzoryk -narzędziem do wszystkiego.Tylko że oni są macho, więc taki maty scyzoryk wydawał im się.delikatnie mówiąc,niemęski.Przyznajcie sami - przypięty do paska nie wygląda imponująco; dynda smętnie iprzypomina coś zupełnie innego.Za to maczetą jest macho bez względu na to, przy czyim pasku wisi* * *A skąd się wzięła maczeta?Powstała na drodze ewolucji.Nie żartuję.Hiszpańscy konkwistadorzy przyjechali  odkrywać Amerykę z szablamiw dłoniach.Wkrótce potem okazało się, że szabla to bardzo poręczne narzędzie nie tylko dozabijania, lecz także do eksploracji tropikalnych lasów, karczowania i uprawy roli oraz wieluinnych prac gospodarskich.Tylko po co zaraz robić takie robocze szable z przedniej stali,skoro można ze zwykłego żelaza.I po co przepłacać płatnerzowi, skoro to samo równiedobrze wykona zwykły kowal.Tak właśnie powstała maczetą - dzisiaj najbardziej popularne narzędzie w AmerycePołudniowej i Zrodkowej.Stosowane także u nas w leśnictwie, do robienia przecinki, oraz wogrodnictwie.Pewnie dlatego pod koniec lat 90.XX wieku słowniki dopuściły spolszczoną wersję izamiast machete mogę już teraz swobodnie pisać maczetą dodając wszystkie polskiekońcówki.TAM, GDZIE KOCCZY SI MAPAOd miesiąca szukam Indian w odległym kawałku dżungli.Jestem gdzieś międzyKolumbią a Peru - dokładnie nie wiadomo, bo właśnie  skończyła się mapa.W żargoniepodróżników oznacza to, że dopływ rzeczny, w który kierujemy nasze czółno, nie zostałuwzględniony przez kartografa.Na mapie pusta zielona plama, bez żadnych dodatkowychoznaczeń, a w naturze kolejny ciek wodny - na jego końcu mogą być Indianie.Szansa na spotkanie jest niewielka.Te plemiona, które wciąż jeszcze żyją w staniedzikim, ocalały tylko dlatego, że skrupulatnie unikają kontaktu.Oni nas zobaczą na pewno -jeżeli tam w ogóle są - ale my ich.bardzo wątpię.Mimo to płyniemy.Płyniemy.I płyniemy.Cały.czas.płyniemy.wciąż jeszcze płyniemy.ups!A teraz już nie płyniemy.Ośmiometrowa piroga utknęła.Na dobre.Zrobiło się zbyt wąsko i kręto - jest za długa i dalej nie mieści się już w zakrętach.Poza tym jest coraz mniej wody.Od jakiegoś czasu niepłynęliśmy na wiosłach, tylko odpychając się kijami lub ciągnąc za gałęzie i liany wiszącenad naszymi głowami.Wracamy? - bardziej oznajmia niż pyta jeden z przewodników.To byłoby takie proste - wystarczy się przesiąść twarzą w tył - nawet nie trzebaodwracać łodzi.Ale szkoda mi wielodniowego wysiłku, bo może tam jednak są jacyśIndianie.W dodatku Dzicy.- Wysiadamy i idziemy dalej na piechotę1 - odpowiadam i natychmiast zaczynamwykonywać to, co powiedziałem.Tego typu polecenia trzeba wydawać stanowczym głosem i energicznie wcielać wżycie.Nie wolno pozostawiać miejsca na wahanie i wątpliwości.W przeciwnym razie, moiprzewodnia' mogą się zbuntować.* * *To tez Indianie.Tylko trochę bardziej cywilizowani od tych, których szukam.Ubierająsię w szorty i koszulki, używają brom palnej, latarek na baterie i nylonowych sieci, ale ichjedynym domem i jedyną żywicielką jest nadal tropikalna puszcza.Tu się urodzili i tu umrą -to ich świat.Ich jedyna ojczyzna.Pacbamama.Ich owszem, ale moja nie.Jeżeli się zbuntują - zostawią mnie tu samego, a wtedy niemam najmniejszych szans ratunku W kilka chwil znikną w gąszczu.Bez śladu1 Bo oni niezostawiają śladów Chyba że sami tego chcą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl