[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Patrząc na niego czuła wilgoć i prosiła wręcz los, aby chłopiec zrobił coś takiego, iż mogłaby mu się oddać, nawet w kuchni.Ten jednak, mimo iż rano zawsze miał ją jak na tacy, tylko się jej przyglądał.Chociaż pewnego poranka usłyszał przy śniadaniu:– Jesteś naprawdę piękną kobietą! – zaskoczona przyglądała się temu nagłemu wyznaniu i spytała:– A tobie co się stało? Czyżby budził się w tobie mężczyzna? – zakończyła z humorem.Poczuła jednak, iż jest wstęp do jakieś bardziej niecodziennej rozmowy, tylko jeszcze nie wiedziała czym się zakończy.Chłopiec wpatrywał się w siedzącą naprzeciw niego matkę i uśmiechał się pod nosem.Nagle poczuła, że się rumieni, gdyż podejrzewała, iż chłopiec rozpamiętuje to, co dzieje się w nocy.Odruchowo sięgnęła do szlafroka, gdyż tak była ubrana i zaciągnęła go na piersiach.Chłopiec popatrzył w nakrywany dekolt i z uśmiechem powiedział:– Czasami patrzę na ciebie i wiem, że nie masz niczego pod spodem.Wiem, że jesteś cudownie zgrabna i wiem też, że jakbym cię o to poprosił, to pokazałabyś mi całą swą nagość.Wcale bym cię wtedy mniej nie kochał, ale czuję się naprawdę szczęśliwy, że jestem przy tobie i mogę o tobie marzyć! – wyznawał jej spokojnym głosem.Słuchała go i wtedy stała się pewna, iż chłopiec albo coś chce zrobić, albo jej o czymś tylko powiedzieć.– Wiesz, jestem czasami wściekły na to, że jesteś moją matką.Inaczej mógłbym do ciebie podejść i przytulić tak jak marzę! – wyznał z młodzieńczą szczerością.– A jak marzysz? – spytała prowokacyjnie.– Chciałabyś wiedzieć! – roześmiał się i nagle śmiali się oboje, jakby pewni, iż wiedzą dobrze co niesie z sobą ich noc.– Przecież nigdy nie zabraniałam ci tulić się do mnie – zaczęła chcąc kontynuować tamtą rozmowę.– Wiem, ale czasem czuję się jak dorosły i patrząc na ciebie zaczyna mnie ogarniać cudowne podniecenie – przyznał poważnym głosem.– Zaczynasz mnie coraz bardziej intrygować i nie wiem czy mam się bać swego młodego mężczyzny, czy jakoś pomóc mu w jego uczuciach.– A to, że cię troszeczkę podniecam, to coś naturalnego w twoim wieku – dokończyła prawie naukowym tonem.– A gdybym się przyznał, że podniecasz mnie wcale nie troszeczkę, to gniewałabyś się na mnie? – dopytywał.– To zależy jak więcej niż troszeczkę! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że patrzysz na mnie jak na kobietę! – prowokowała.Chłopiec przez chwilę wpatrywał się w jej twarz jakby szukał odpowiedzi lub odwagi aby coś wreszcie przyznać, a potem prawie lękliwym głosem powiedział jej o tym, co dzieje się w jego spodenkach.Zamilkł i głośno przełknął ślinę.Była nie mniej zaskoczona niż chłopiec, Chociaż raczej spodziewała się, iż chłopiec nie będzie potrafił aż tak zapanować nad swymi hormonami, aby nie skorzystać z okazji do tak niecodziennych zwierzeń.– To znaczy, że twój „ptaszek”.– nie dokończyła czując się wręcz śmieszna używając takiego określenia, w sytuacji kiedy „ptaszek” już tyle razy ją wypełniał.Kto wie, jakby dalej potoczyła się ta poranna rozmowa, gdyby nie fakt, że chłopiec po prostu musiał pójść do szkoły.Jak zwykle przygotowała mu kanapkę i gdy był gotowy do wyjścia, pocałowała na do widzenia.Przytuliła go do siebie wcale nie matczynym ruchem.– Obiecuję ci, że wieczorem porozmawiamy o tym wszystkim dokładnie – jakby chcąc mu dać jakiś dowód, iż mówi całkiem poważnie, wcisnęła udo pomiędzy jego nogi.Chłopiec drgnął, ale nie odskoczył, a jedynie jakby porozumiewawczo docisnął się i otarł o nadstawione kobiece udo.A potem jakby przypadkowo położył dłoń na jej pupie i pogłaskał.Znów wzbudził jej pożądanie.Gdyby nie to, iż sama miała bardzo dużo pracy to zatrzymałaby syna w domu.A tak trochę zrezygnowana odsunęła się i w momencie, gdy stał już w prawie otwartych drzwiach, pochwyciła go raz jeszcze i pocałowała.Był to pocałunek kobiety.Zadrżał, gdy wcisnęła mu swój język, ale nie oderwał się od niej.Szybko odskoczyła i zamknęła drzwi.Cały czas podniecona wykąpała się wykorzystując okazję, iż lubiła się zaspakajać ręcznym prysznicem.Teraz też to zrobiła i czując się swobodna jak nastolatka usiadła przed komputerem.Nawet nie zauważyła, że projekt na który miała zlecenie, a którego do tej pory nie mogła zakończyć, nagle był gotowy.Przygotowała jakiś obiad i rozemocjonowana oczekiwaniem stanęła w oknie wypatrując chłopca.Pomachała do niego, gdy wyłonił się na alejce i prawie biegiem pognał do wejścia.Jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy wpadając w ramiona matki.Dopiero po obiedzie próbowała wrócić do porannego tematu.Jednak było widać, iż chłopiec czuje się troszeczkę skrępowany, więc czekała cierpliwie na moment, kiedy sam poczuje taką potrzebę.Cały czas jednak spoglądała na niego dyskretnie, jakby bojąc się niezauważenia, kiedy chłopiec się rozbudzi.Nagle wpadła na szatański iście pomysł:– Słuchaj, w ubiegłym tygodniu kupiłam sobie nową sukienkę na lato.Może chciałbyś ją zobaczyć?Skinął głowa.Chwyciła go więc pod rękę i pociągnęła do swej sypialni.Otworzyła szafę i przyłożyła swój nowy nabytek na siebie.– Chyba nie będziesz ją wkładała na getry?– Oczywiście, że nie! – zawołała energicznie, przekonana iż chłopiec połknął haczyk.– Więc załóż ją tak, abym rzeczywiście mógł ocenić jak w niej będziesz wyglądała!– Musiałabym się rozebrać! – udawała skromność.– Boisz się, że cię będę podglądać?– Nie, ale obiecaj, że jak cię poproszę, żebyś zamknął oczy to to zrobisz, zgoda?– A jeżeli nie? – droczył się z niąPopatrzyła na niego i udając lekceważenie powiedziała:– A więc sobie patrz!Usiadł na skraju łóżka i patrzył, jak rozpina swą ulubioną koszulę flanelową, którą nosiła w domu.Miała na sobie przeźroczysty stanik i w momencie gdy chłopiec spojrzał na piersi poczuła sztywniejące sutki.Sięgnęła do getrów i stanęła w majteczkach.Chłopiec momentalnie spojrzał na jej łono [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Patrząc na niego czuła wilgoć i prosiła wręcz los, aby chłopiec zrobił coś takiego, iż mogłaby mu się oddać, nawet w kuchni.Ten jednak, mimo iż rano zawsze miał ją jak na tacy, tylko się jej przyglądał.Chociaż pewnego poranka usłyszał przy śniadaniu:– Jesteś naprawdę piękną kobietą! – zaskoczona przyglądała się temu nagłemu wyznaniu i spytała:– A tobie co się stało? Czyżby budził się w tobie mężczyzna? – zakończyła z humorem.Poczuła jednak, iż jest wstęp do jakieś bardziej niecodziennej rozmowy, tylko jeszcze nie wiedziała czym się zakończy.Chłopiec wpatrywał się w siedzącą naprzeciw niego matkę i uśmiechał się pod nosem.Nagle poczuła, że się rumieni, gdyż podejrzewała, iż chłopiec rozpamiętuje to, co dzieje się w nocy.Odruchowo sięgnęła do szlafroka, gdyż tak była ubrana i zaciągnęła go na piersiach.Chłopiec popatrzył w nakrywany dekolt i z uśmiechem powiedział:– Czasami patrzę na ciebie i wiem, że nie masz niczego pod spodem.Wiem, że jesteś cudownie zgrabna i wiem też, że jakbym cię o to poprosił, to pokazałabyś mi całą swą nagość.Wcale bym cię wtedy mniej nie kochał, ale czuję się naprawdę szczęśliwy, że jestem przy tobie i mogę o tobie marzyć! – wyznawał jej spokojnym głosem.Słuchała go i wtedy stała się pewna, iż chłopiec albo coś chce zrobić, albo jej o czymś tylko powiedzieć.– Wiesz, jestem czasami wściekły na to, że jesteś moją matką.Inaczej mógłbym do ciebie podejść i przytulić tak jak marzę! – wyznał z młodzieńczą szczerością.– A jak marzysz? – spytała prowokacyjnie.– Chciałabyś wiedzieć! – roześmiał się i nagle śmiali się oboje, jakby pewni, iż wiedzą dobrze co niesie z sobą ich noc.– Przecież nigdy nie zabraniałam ci tulić się do mnie – zaczęła chcąc kontynuować tamtą rozmowę.– Wiem, ale czasem czuję się jak dorosły i patrząc na ciebie zaczyna mnie ogarniać cudowne podniecenie – przyznał poważnym głosem.– Zaczynasz mnie coraz bardziej intrygować i nie wiem czy mam się bać swego młodego mężczyzny, czy jakoś pomóc mu w jego uczuciach.– A to, że cię troszeczkę podniecam, to coś naturalnego w twoim wieku – dokończyła prawie naukowym tonem.– A gdybym się przyznał, że podniecasz mnie wcale nie troszeczkę, to gniewałabyś się na mnie? – dopytywał.– To zależy jak więcej niż troszeczkę! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że patrzysz na mnie jak na kobietę! – prowokowała.Chłopiec przez chwilę wpatrywał się w jej twarz jakby szukał odpowiedzi lub odwagi aby coś wreszcie przyznać, a potem prawie lękliwym głosem powiedział jej o tym, co dzieje się w jego spodenkach.Zamilkł i głośno przełknął ślinę.Była nie mniej zaskoczona niż chłopiec, Chociaż raczej spodziewała się, iż chłopiec nie będzie potrafił aż tak zapanować nad swymi hormonami, aby nie skorzystać z okazji do tak niecodziennych zwierzeń.– To znaczy, że twój „ptaszek”.– nie dokończyła czując się wręcz śmieszna używając takiego określenia, w sytuacji kiedy „ptaszek” już tyle razy ją wypełniał.Kto wie, jakby dalej potoczyła się ta poranna rozmowa, gdyby nie fakt, że chłopiec po prostu musiał pójść do szkoły.Jak zwykle przygotowała mu kanapkę i gdy był gotowy do wyjścia, pocałowała na do widzenia.Przytuliła go do siebie wcale nie matczynym ruchem.– Obiecuję ci, że wieczorem porozmawiamy o tym wszystkim dokładnie – jakby chcąc mu dać jakiś dowód, iż mówi całkiem poważnie, wcisnęła udo pomiędzy jego nogi.Chłopiec drgnął, ale nie odskoczył, a jedynie jakby porozumiewawczo docisnął się i otarł o nadstawione kobiece udo.A potem jakby przypadkowo położył dłoń na jej pupie i pogłaskał.Znów wzbudził jej pożądanie.Gdyby nie to, iż sama miała bardzo dużo pracy to zatrzymałaby syna w domu.A tak trochę zrezygnowana odsunęła się i w momencie, gdy stał już w prawie otwartych drzwiach, pochwyciła go raz jeszcze i pocałowała.Był to pocałunek kobiety.Zadrżał, gdy wcisnęła mu swój język, ale nie oderwał się od niej.Szybko odskoczyła i zamknęła drzwi.Cały czas podniecona wykąpała się wykorzystując okazję, iż lubiła się zaspakajać ręcznym prysznicem.Teraz też to zrobiła i czując się swobodna jak nastolatka usiadła przed komputerem.Nawet nie zauważyła, że projekt na który miała zlecenie, a którego do tej pory nie mogła zakończyć, nagle był gotowy.Przygotowała jakiś obiad i rozemocjonowana oczekiwaniem stanęła w oknie wypatrując chłopca.Pomachała do niego, gdy wyłonił się na alejce i prawie biegiem pognał do wejścia.Jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy wpadając w ramiona matki.Dopiero po obiedzie próbowała wrócić do porannego tematu.Jednak było widać, iż chłopiec czuje się troszeczkę skrępowany, więc czekała cierpliwie na moment, kiedy sam poczuje taką potrzebę.Cały czas jednak spoglądała na niego dyskretnie, jakby bojąc się niezauważenia, kiedy chłopiec się rozbudzi.Nagle wpadła na szatański iście pomysł:– Słuchaj, w ubiegłym tygodniu kupiłam sobie nową sukienkę na lato.Może chciałbyś ją zobaczyć?Skinął głowa.Chwyciła go więc pod rękę i pociągnęła do swej sypialni.Otworzyła szafę i przyłożyła swój nowy nabytek na siebie.– Chyba nie będziesz ją wkładała na getry?– Oczywiście, że nie! – zawołała energicznie, przekonana iż chłopiec połknął haczyk.– Więc załóż ją tak, abym rzeczywiście mógł ocenić jak w niej będziesz wyglądała!– Musiałabym się rozebrać! – udawała skromność.– Boisz się, że cię będę podglądać?– Nie, ale obiecaj, że jak cię poproszę, żebyś zamknął oczy to to zrobisz, zgoda?– A jeżeli nie? – droczył się z niąPopatrzyła na niego i udając lekceważenie powiedziała:– A więc sobie patrz!Usiadł na skraju łóżka i patrzył, jak rozpina swą ulubioną koszulę flanelową, którą nosiła w domu.Miała na sobie przeźroczysty stanik i w momencie gdy chłopiec spojrzał na piersi poczuła sztywniejące sutki.Sięgnęła do getrów i stanęła w majteczkach.Chłopiec momentalnie spojrzał na jej łono [ Pobierz całość w formacie PDF ]