[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie kochał Mary, ona natomiastkochała jedynie życie, które, jak miała nadzieję, wkrótce z nim pocznie.Więc może zostaną wreszcie przyjaciółmi.Nie pojmował, że idzie za głosem swoich starych nawyków, co świad-czyło o jego moralnej dezorientacji.Zauważyłby zapewne powrót roz-pustnych zwyczajów, gdyby w nagłym przypływie pożądania dla charak-teryzatorki zaciągnął ją do łóżka, ale w przypadku Mary Patrick jedynieuległ.Chce mieć z nim dziecko, więc dlaczego nie miałby go jej dać?Znalazł niebioniczną część ciała dziewczyny i uspokoił się - był to po-kryty jasnym meszkiem płat skóry nieco powyżej krzyża.Pocałował ją wto miejsce, zanim Mary odwróciła się i usnęła.Spała na plecach, po-chrapując lekko, ułożywszy nogi na poduszkach, w których Wallingfordrozpoznał pstrokate siedziska z kanapy w salonie.(Podobnie jak paniClausen, Mary nie lekceważyła siły ciążenia).Patrick nie spał.Leżał, wsłuchany w ruch uliczny na FDR Drive, ipowtarzał w duchu to, co zamierzał powiedzieć Doris Clausen.Chce się znią ożenić i być prawdziwym ojcem dla małego Ottona.Przyzna się, że oddał przyjaciółce taką samą przysługę, jak jej - ale doda taktownie, żezapłodnienie Mary nie sprawiło mu większej przyjemności.A choć niebędzie się uchylał od kontaktów z jej dzieckiem, postawi sprawę jasno i213oznajmi, że pragnie żyć i mieszkać z panią Clausen i Ottonem juniorem.Myśl, że taki trójkąt mógłby funkcjonować, była oczywiście z jego stronyobjawem zaćmienia umysłu.Jak mógł sobie wyobrażać, że Doris choćby rozważy podobną możli-wość? Nie wierzył chyba, że pani Clausen wyprowadzi się z małym Otto-nem z Wisconsin, Wallingford zaś, jak wiadomo, nie należał do męż-czyzn umiejących podtrzymywać związki z kobietami - zwłaszcza naodległość.Czy powinien powiedzieć pani Clausen, że postara się, aby zwolnionogo z pracy? Nad tym jeszcze się nie zastanawiał i poza tym niewiele w tejsprawie zrobił.Bez względu na anemiczne pogróżki Freda obawiał się,że jest obecnie niezastąpiony w stacji nadającej wszystko - z wyjątkiemważnych wiadomości.A jego nieśmiały bunt czwartkowego wieczoru? No, może będzie mu-siał stawić czoło producentowi - i co najwyżej jakiś pozbawiony własne-go zdania urzędas palnie mu mówkę na temat zasad właściwego za-chowania, które obowiązują nas wszystkich albo będzie się rozwodziłnad brakiem zaangażowania Patricka w pracy zespołowej.Nie wyrzucągo jednak za odejście od podpowiedzi z telesuflera, przynajmniej dopókijego program zachowa wysoką oglądalność.Prawdę mówiąc, zgodnie z przewidywaniami Patricka, potwierdzo-nymi przez dokładne badania telemetryczne, jego wypowiedz zwiększyłazainteresowanie programem, i to wprost niebotycznie.Podobnie jakcharakteryzatorka, na samą myśl o której Wallingford doznał niespo-dziewanego wzwodu w łóżku Mary, publiczność telewizyjna równieżbyła zdania, że pora wreszcie zająć się czymś innym.To, co powiedziało sobie i swoich kolegach po fachu - że powinni zachować odrobinęgodności i na tym skończyć - trafiło w czuły punkt opinii publicznej, aPatrick Wallingford nie tylko nie został zwolniony z pracy, lecz znaczniezyskał na popularności.Rano, kiedy na East River zawyła obscenicznie syrena holownika, Pa-trick wciąż miał erekcję.(Holownik ciągnął zapewne załadowaną śmie-ciami barkę).Leżał na wznak w różowej sypialni, koloru świeżo zabliznionej214rany, a jego wzwiedziony członek unosił nieco kołdrę - nigdy nie rozu-miał, w jaki sposób kobiety wyczuwają takie rzeczy, w pewnej chwilispostrzegł jednak, że Mary jednym kopnięciem zrzuciła z łóżka siedzi-ska, na których wspierała nogi.Objął ją w biodrach, kiedy dziewczynausiadła na nim okrakiem i zaczęła kołysać się zapamiętale.Wciąż siękochali, gdy do sypialni wkroczyło dostojnie światło dnia i ohydny różścian nieco przyblakł.- Ja ci pokażę, co znaczy testosteron - szepnęła Mary, o sekundęuprzedzając jego orgazm [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Nie kochał Mary, ona natomiastkochała jedynie życie, które, jak miała nadzieję, wkrótce z nim pocznie.Więc może zostaną wreszcie przyjaciółmi.Nie pojmował, że idzie za głosem swoich starych nawyków, co świad-czyło o jego moralnej dezorientacji.Zauważyłby zapewne powrót roz-pustnych zwyczajów, gdyby w nagłym przypływie pożądania dla charak-teryzatorki zaciągnął ją do łóżka, ale w przypadku Mary Patrick jedynieuległ.Chce mieć z nim dziecko, więc dlaczego nie miałby go jej dać?Znalazł niebioniczną część ciała dziewczyny i uspokoił się - był to po-kryty jasnym meszkiem płat skóry nieco powyżej krzyża.Pocałował ją wto miejsce, zanim Mary odwróciła się i usnęła.Spała na plecach, po-chrapując lekko, ułożywszy nogi na poduszkach, w których Wallingfordrozpoznał pstrokate siedziska z kanapy w salonie.(Podobnie jak paniClausen, Mary nie lekceważyła siły ciążenia).Patrick nie spał.Leżał, wsłuchany w ruch uliczny na FDR Drive, ipowtarzał w duchu to, co zamierzał powiedzieć Doris Clausen.Chce się znią ożenić i być prawdziwym ojcem dla małego Ottona.Przyzna się, że oddał przyjaciółce taką samą przysługę, jak jej - ale doda taktownie, żezapłodnienie Mary nie sprawiło mu większej przyjemności.A choć niebędzie się uchylał od kontaktów z jej dzieckiem, postawi sprawę jasno i213oznajmi, że pragnie żyć i mieszkać z panią Clausen i Ottonem juniorem.Myśl, że taki trójkąt mógłby funkcjonować, była oczywiście z jego stronyobjawem zaćmienia umysłu.Jak mógł sobie wyobrażać, że Doris choćby rozważy podobną możli-wość? Nie wierzył chyba, że pani Clausen wyprowadzi się z małym Otto-nem z Wisconsin, Wallingford zaś, jak wiadomo, nie należał do męż-czyzn umiejących podtrzymywać związki z kobietami - zwłaszcza naodległość.Czy powinien powiedzieć pani Clausen, że postara się, aby zwolnionogo z pracy? Nad tym jeszcze się nie zastanawiał i poza tym niewiele w tejsprawie zrobił.Bez względu na anemiczne pogróżki Freda obawiał się,że jest obecnie niezastąpiony w stacji nadającej wszystko - z wyjątkiemważnych wiadomości.A jego nieśmiały bunt czwartkowego wieczoru? No, może będzie mu-siał stawić czoło producentowi - i co najwyżej jakiś pozbawiony własne-go zdania urzędas palnie mu mówkę na temat zasad właściwego za-chowania, które obowiązują nas wszystkich albo będzie się rozwodziłnad brakiem zaangażowania Patricka w pracy zespołowej.Nie wyrzucągo jednak za odejście od podpowiedzi z telesuflera, przynajmniej dopókijego program zachowa wysoką oglądalność.Prawdę mówiąc, zgodnie z przewidywaniami Patricka, potwierdzo-nymi przez dokładne badania telemetryczne, jego wypowiedz zwiększyłazainteresowanie programem, i to wprost niebotycznie.Podobnie jakcharakteryzatorka, na samą myśl o której Wallingford doznał niespo-dziewanego wzwodu w łóżku Mary, publiczność telewizyjna równieżbyła zdania, że pora wreszcie zająć się czymś innym.To, co powiedziało sobie i swoich kolegach po fachu - że powinni zachować odrobinęgodności i na tym skończyć - trafiło w czuły punkt opinii publicznej, aPatrick Wallingford nie tylko nie został zwolniony z pracy, lecz znaczniezyskał na popularności.Rano, kiedy na East River zawyła obscenicznie syrena holownika, Pa-trick wciąż miał erekcję.(Holownik ciągnął zapewne załadowaną śmie-ciami barkę).Leżał na wznak w różowej sypialni, koloru świeżo zabliznionej214rany, a jego wzwiedziony członek unosił nieco kołdrę - nigdy nie rozu-miał, w jaki sposób kobiety wyczuwają takie rzeczy, w pewnej chwilispostrzegł jednak, że Mary jednym kopnięciem zrzuciła z łóżka siedzi-ska, na których wspierała nogi.Objął ją w biodrach, kiedy dziewczynausiadła na nim okrakiem i zaczęła kołysać się zapamiętale.Wciąż siękochali, gdy do sypialni wkroczyło dostojnie światło dnia i ohydny różścian nieco przyblakł.- Ja ci pokażę, co znaczy testosteron - szepnęła Mary, o sekundęuprzedzając jego orgazm [ Pobierz całość w formacie PDF ]