[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. %7łałuję bardzo, ale muszę panu zrobić zawód, bardzo przepraszam, ale na seansach niebywam i spirytyzmem się nie zajmuję; byłem wtedy jedynie na prośbę Joe. Będzie i miss Daisy  wtrącił niby od niechcenia, uciekając z oczyma. Będzie!  zawahał się przez chwilę  co zaś do Joe, to zupełnie nie obiecuję wpływać naniego w tym kierunku, sądzę nawet, że i tak już jest za bardzo pochłonięty spirytyzmem. Niestety, ale to dawniej, bo od przyjazdu Mahatmy porzucił dawne święte zasady i bra-ci.O, z mr Joem jest obecnie bardzo zle, bardzo.pan wie?. O niczym i zupełnie! Nie jest to tajemnica, mówić o tym, choć z boleścią, mogę, ale jeśliby pan słuchać niechciał, jeśliby. i jąkał się lękliwie. Przeciwnie, Joe obchodzi mnie bardzo  zaniepokoił się jego trwożnym głosem. Oto wdał się w fakirskie eksperymenty, sposobi się po prostu pod przewodnictwem Ma-hatmy na joga.Dawno się pan z nim widział? Trzy dni temu.Myślałem, że wyjechał, bo w domu go nie ma. Z pewnością jest! Od dwóch dni siedzi zamknięty, siedzi na jednym miejscu bez ruchu,bez wody, bez pożywienia i siedzieć ma dotąd, dopóki samego siebie nie zobaczy, dopóki sięnie rozdwoi.Eksperyment niebezpieczny. Z przerażeniem to słyszę, nic mi nie wspominał o takich praktykach. Myśmy się dowiedzieli o tym dopiero wczoraj na seansie.Miss Daisy nam zakomuniko-wała. Ależ, choćby mi przyszło drzwi wyłamać, a dostanę się do niego, muszę go wyrwać zobłędu.Bardzo dziękuję panu za wiadomość. Strwożeni jesteśmy o niego, nikogo z braci nie przyjmuje, zerwał już z nami wszystkiewięzy, a przy tym, jeśli wpadnie w moc miss Daisy. To co?  porwał się nagle strwożony. To może być zgubiony na wieki!  szepnął posępnie mr Smith oglądając figurki porcela-nowe na kominku. Więc kimże jest, na Boga, miss Daisy? Tajemnica.nikt o tym nie wie.i nie należy pytać. prawie zakrzyczał zatykając so-bie uszy, by nie słuchać pytań. Dlaczegóż tajemnica? Mnie się już po prostu jakimś szalbierstwem zaczyna wydawać ta-ka sztucznie robiona tajemnica! Strzeż się jej odkrywać! Są pewne rzeczy, których się nie można dotykać zwykłą cieka-wością, bo mszczą się! Jesteś  niewierny , więc jak dziecko bawisz się płomieniem, nie wie-dząc, że może cię pochłonąć w każdej chwili.O, bardzo ostrzegam: trzymaj się z dala missDaisy! To ogień złowrogi.My sami się jej obawiamy.zjawia się na seansach i robi cuda, ojakich nikt nie marzył, odkrywa rzeczy wstrząsające i głosi takie prawdy, że.że mamy po-wody do obaw.mamy powody lękać się jej mocy i podejrzewać, że nie jest to wysłanniczkaPana, a Jego.może nawet wcielenie. Kogo?  zapytał cicho, wstrząsając się bezwiednie. Bafometa!. szepnął trwożnie i wyjąwszy z kieszonki w kamizelce szczyptę soli, siałnią dokoła zabobonnie. Bafometa?  powtórzył Zenon nic nie rozumiejąc.38  Cicho, nie wymawiajmy tego imienia więcej! Boże!  krzyknął naraz głośno, padając nakrzesło, bo rozległ się bliski, wstrząsający ryk pantery.Zenon wybiegł na korytarz, bo wydawało mu się, że to tuż pod jego drzwiami zawyła Ba-gh, ale korytarz był zupełnie pusty. Musi ryczeć w klatce, może głodna!  tłumaczył usiłując zachować spokój. Nie, nie, w tym być musi jakiś znak porozumienia, bo zresztą ja nie wiem, czy Bagh jesttylko zwierzęciem, nie wiem. A czymże jest? chyba nie samym Bafometem?  zawołał urągliwie. Cicho.cicho.nieszczęsny, ani wiesz, że tak wymówione imię może w tej chwili stałosię dla kogoś śmiercią, nieszczęściem lub chorobą. Cóż to? Porywa na rogi i ponosi na Blankenberg?  drwił złośliwie. Wszystko jest straszną zagadką [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl