[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wolałabym, żeby nie dowiedział się o na-szej rozmowie.-Nie musisz się obawiać.Nic mu nie powiem.-Przyjdziesz na nasze wesele? - zapytała niepewnieNadia.-Oczywiście.Odprowadziła swego gościa do windy.Drzwi otworzyłysię, przyjaciółki uścisnęły się i Nadia pojechała na dół.Ta-ryn uświadomiła sobie nagle, że mówiąc o związku z Wes-lcyem, ani razu nie użyła słowa miłość".Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek telefonu.Pobiegła domieszkania, modląc się, żeby to był Josh.-Halo? - odezwała się zdyszana.-Tu Didi.Czy dzwonię o niewłaściwej porze?-Dla mnie każda pora jest niewłaściwa, Didi.-Josh ciągle się nie odezwał?-Ani słowem.-Nie martw się, Taryn.Wszystko się ułoży, jestem tegopewna.Kochacie się zbyt mocno, by długo wytrzymać bezsiebie.Tymczasem mogę przekazać ci wiadomości, którepowinny cię rozweselić.Rozumiem, że nie czytałaś wczo-rajszych gazet?-Nie, jeszcze nie.Co się stało?-Poczekaj, zacytuję dosłownie.To się ukazało w dzialeteatralnym New York Timesa".Cytuję: Nominacje do Spe-cjalnej Nagrody Krytyki.Napłynęły już nominacje do Spe-cjalnej Nagrody Krytyki, jednej z najważniejszych nagródprzyznawanych twórcom teatralnym.Taryn wstrzymała oddech, a Didi ciągnęła dalej:-Nominacje w dziedzinie sztuk muzycznych otrzyma-ły.jesteś gotowa? Pale Moon Rising", Home Reme-dies ", Betweet and Between " oraz The Sexes "!-To wspaniale, Didi.Dan będzie szczęśliwy.SR-Dan dostał nominację jako najlepszy reżyser.Są teżnominacje dla naszej trupy za role.Poza tym jest jeszczecoś, co może cię zainteresować.Tylko gdzie to było? O,jest! Nominacja dla najlepszego autora/autorów: A ColdNight in Harlem", Home Remedies", Wio Is Sylvia?"i.- Didi zawiesiła głos.-Naprawdę? Nie żartujesz? Dostaliśmy z Joshem nomi-nacje?-Tak tu napisano, złotko.A New York Times" nie kła-mie.Pozwól, że pierwsza pogratuluję ci sukcesu.Naprawdęna to zasługujecie i jeśli istnieje w tym parszywym świeciejakaś sprawiedliwość, to powinniście otrzymać tę nagrodę.Miałam okazję zapoznać się z pozostałymi przedstawienia-mi.Mówiłam ci już chyba, że spotykam się z facetem, którydo wszystkich trzech przygotowywał choreografię.Ten sięmusiał namęczyć! Muzyka jest w nich przerazliwie wtórna.Owszem, melodie wpadają w ucho, ale nie sposób się po-zbyć wrażenia, że gdzieś już się to wszystko słyszało.- Didizamilkła na chwilę, po czym zaproponowała nieśmiało: -Może byś tak zadzwoniła do Josha?-Nie mam numeru do jego rodziców.-To wymówka! Wiesz, gdzie mieszkają.Ilu tam możebyć Hammondów?-Nie chcę używać tych nominacji jako pretekstu do po-szukiwań.Jeśli nie będzie chciał się ze mną widzieć, będzie todla mnie prawdziwy cios, a tak mogę przynajmniej miećnadzieję.-Popełniasz błąd, Taryn, no, ale to nie moja sprawa.Je-śli będziesz mnie jednak potrzebować - zadzwoń.-Dziękuję, Didi.Jesteś naprawdę kochana.Porozma-wiamy pózniej.Odłożywszy słuchawkę, Taryn ukryła twarz w dło-niach.Z oczu zaczęły jej płynąć łzy.Oczyma wyobrazniwidziała mgliste, niewyrazne sceny.W każdej pojawiałsię Josh - Josh w czapce, przy fortepianie, śmiejący sięSRdo niej, Josh robiący pompki na plaży, Josb przepasany rę-cznikiem przed wyjściem na przyjęcie inauguracyjne.Za-wsze ten sam Josh.Te wspomnienia przygnębiły ją jeszcze bardziej.Poczułasię przerazliwie samotna.Co się stało z jej szczęściem? Je-go miłość wpłynęła na zmiany jej planów życiowych, oży-wiła jej nadzieję i odmieniła jej życie.Odmienił ją całą i od-szedł.Zaczął padać gęsty śnieg.Wstała i zaciągnęła story -światło stało się zbyt intensywne.Wokół panowała cisza.Nie słyszała nic poza tykaniem ściennego zegara, którywolno odmierzał mijające minuty jej życia.Dziwnym zbiegiem okoliczności uroczystość przyznaniaSpecjalnych Nagród Krytyki miała się odbyć właśniew Village Club".Stłoczeni pod markizami dziennikarzepróbowali rozgrzać się rozcieraniem przemarzniętych dłonii gorącą dyskusją.Pogoda zdawała się szanować mającą siętu odbyć wieczorem uroczystość: deszcz spłukał brudnyśnieg, ulica lśniła w świetle neonów.Z wynajętej limuzyny, która zatrzymała się przed drzwia-mi klubu, wysiadł Dan Danser.Miał na sobie intensywnieniebieską lotniczą kurtkę skórzaną, spod której wystawałypoły fraka.Odwrócił się i pomógł wysiąść Taryn, ubranejw sięgający do kostek szmaragdowozielony atłasowy płaszcz,spod którego wyłaniała się również atłasowa suknia.Rozbły-sły flesze i reporterzy zasypali ich gradem pytań.-Panie Danser, dowiedzieliśmy się, że wraz z TarynTremayne i Joshuą Hammondem przygotowuje pan nawiosnę nowe przedstawienie.-Dan uśmiechnął się.Na razie pozostaje to tylko w sferze nie skonkretyzo-wanych planów.-Doszły nas pogłoski, że zerwała pani współpracę z pa-SRnem Hammondem - zwróciła się do Taryn jedna z dzienni-karek.- Czy to prawda?-To tylko plotki.- Dan wyręczył zmieszaną dziewczynę.-W jakiej kategorii spodziewają się państwo zdobyć na-grodę: dla najlepszego reżysera, za muzykę, za musical?-Oczywiście mamy nadzieję, że zostaną nam przyznanewszystkie nagrody - odparł Dan, popychając Taryn do środka.W korytarzu ścisnęła mocno jego ramię i szepnęła:-Boję się spotkania z Joshem.Na pewno tu będzie, prawda?-Rozmawiałem z nim przez telefon.Powiedział, że wy-leci dziś po południu.Zapewne już tu jest.-Wie już, dlaczego Wesley zainwestował w przedsta-wienie?-Tak.Powiedziałem mu, że Wesley nie wspominał o to-bie, gdy rozmawiałem z nim na temat finansowego wspar-cia.Nie miałem pojęcia, że się znacie, dopóki nie zauważy-łem podczas przyjęcia, że rozmawiacie ze sobą [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl matkasanepid.xlx.pl
.Wolałabym, żeby nie dowiedział się o na-szej rozmowie.-Nie musisz się obawiać.Nic mu nie powiem.-Przyjdziesz na nasze wesele? - zapytała niepewnieNadia.-Oczywiście.Odprowadziła swego gościa do windy.Drzwi otworzyłysię, przyjaciółki uścisnęły się i Nadia pojechała na dół.Ta-ryn uświadomiła sobie nagle, że mówiąc o związku z Wes-lcyem, ani razu nie użyła słowa miłość".Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek telefonu.Pobiegła domieszkania, modląc się, żeby to był Josh.-Halo? - odezwała się zdyszana.-Tu Didi.Czy dzwonię o niewłaściwej porze?-Dla mnie każda pora jest niewłaściwa, Didi.-Josh ciągle się nie odezwał?-Ani słowem.-Nie martw się, Taryn.Wszystko się ułoży, jestem tegopewna.Kochacie się zbyt mocno, by długo wytrzymać bezsiebie.Tymczasem mogę przekazać ci wiadomości, którepowinny cię rozweselić.Rozumiem, że nie czytałaś wczo-rajszych gazet?-Nie, jeszcze nie.Co się stało?-Poczekaj, zacytuję dosłownie.To się ukazało w dzialeteatralnym New York Timesa".Cytuję: Nominacje do Spe-cjalnej Nagrody Krytyki.Napłynęły już nominacje do Spe-cjalnej Nagrody Krytyki, jednej z najważniejszych nagródprzyznawanych twórcom teatralnym.Taryn wstrzymała oddech, a Didi ciągnęła dalej:-Nominacje w dziedzinie sztuk muzycznych otrzyma-ły.jesteś gotowa? Pale Moon Rising", Home Reme-dies ", Betweet and Between " oraz The Sexes "!-To wspaniale, Didi.Dan będzie szczęśliwy.SR-Dan dostał nominację jako najlepszy reżyser.Są teżnominacje dla naszej trupy za role.Poza tym jest jeszczecoś, co może cię zainteresować.Tylko gdzie to było? O,jest! Nominacja dla najlepszego autora/autorów: A ColdNight in Harlem", Home Remedies", Wio Is Sylvia?"i.- Didi zawiesiła głos.-Naprawdę? Nie żartujesz? Dostaliśmy z Joshem nomi-nacje?-Tak tu napisano, złotko.A New York Times" nie kła-mie.Pozwól, że pierwsza pogratuluję ci sukcesu.Naprawdęna to zasługujecie i jeśli istnieje w tym parszywym świeciejakaś sprawiedliwość, to powinniście otrzymać tę nagrodę.Miałam okazję zapoznać się z pozostałymi przedstawienia-mi.Mówiłam ci już chyba, że spotykam się z facetem, którydo wszystkich trzech przygotowywał choreografię.Ten sięmusiał namęczyć! Muzyka jest w nich przerazliwie wtórna.Owszem, melodie wpadają w ucho, ale nie sposób się po-zbyć wrażenia, że gdzieś już się to wszystko słyszało.- Didizamilkła na chwilę, po czym zaproponowała nieśmiało: -Może byś tak zadzwoniła do Josha?-Nie mam numeru do jego rodziców.-To wymówka! Wiesz, gdzie mieszkają.Ilu tam możebyć Hammondów?-Nie chcę używać tych nominacji jako pretekstu do po-szukiwań.Jeśli nie będzie chciał się ze mną widzieć, będzie todla mnie prawdziwy cios, a tak mogę przynajmniej miećnadzieję.-Popełniasz błąd, Taryn, no, ale to nie moja sprawa.Je-śli będziesz mnie jednak potrzebować - zadzwoń.-Dziękuję, Didi.Jesteś naprawdę kochana.Porozma-wiamy pózniej.Odłożywszy słuchawkę, Taryn ukryła twarz w dło-niach.Z oczu zaczęły jej płynąć łzy.Oczyma wyobrazniwidziała mgliste, niewyrazne sceny.W każdej pojawiałsię Josh - Josh w czapce, przy fortepianie, śmiejący sięSRdo niej, Josh robiący pompki na plaży, Josb przepasany rę-cznikiem przed wyjściem na przyjęcie inauguracyjne.Za-wsze ten sam Josh.Te wspomnienia przygnębiły ją jeszcze bardziej.Poczułasię przerazliwie samotna.Co się stało z jej szczęściem? Je-go miłość wpłynęła na zmiany jej planów życiowych, oży-wiła jej nadzieję i odmieniła jej życie.Odmienił ją całą i od-szedł.Zaczął padać gęsty śnieg.Wstała i zaciągnęła story -światło stało się zbyt intensywne.Wokół panowała cisza.Nie słyszała nic poza tykaniem ściennego zegara, którywolno odmierzał mijające minuty jej życia.Dziwnym zbiegiem okoliczności uroczystość przyznaniaSpecjalnych Nagród Krytyki miała się odbyć właśniew Village Club".Stłoczeni pod markizami dziennikarzepróbowali rozgrzać się rozcieraniem przemarzniętych dłonii gorącą dyskusją.Pogoda zdawała się szanować mającą siętu odbyć wieczorem uroczystość: deszcz spłukał brudnyśnieg, ulica lśniła w świetle neonów.Z wynajętej limuzyny, która zatrzymała się przed drzwia-mi klubu, wysiadł Dan Danser.Miał na sobie intensywnieniebieską lotniczą kurtkę skórzaną, spod której wystawałypoły fraka.Odwrócił się i pomógł wysiąść Taryn, ubranejw sięgający do kostek szmaragdowozielony atłasowy płaszcz,spod którego wyłaniała się również atłasowa suknia.Rozbły-sły flesze i reporterzy zasypali ich gradem pytań.-Panie Danser, dowiedzieliśmy się, że wraz z TarynTremayne i Joshuą Hammondem przygotowuje pan nawiosnę nowe przedstawienie.-Dan uśmiechnął się.Na razie pozostaje to tylko w sferze nie skonkretyzo-wanych planów.-Doszły nas pogłoski, że zerwała pani współpracę z pa-SRnem Hammondem - zwróciła się do Taryn jedna z dzienni-karek.- Czy to prawda?-To tylko plotki.- Dan wyręczył zmieszaną dziewczynę.-W jakiej kategorii spodziewają się państwo zdobyć na-grodę: dla najlepszego reżysera, za muzykę, za musical?-Oczywiście mamy nadzieję, że zostaną nam przyznanewszystkie nagrody - odparł Dan, popychając Taryn do środka.W korytarzu ścisnęła mocno jego ramię i szepnęła:-Boję się spotkania z Joshem.Na pewno tu będzie, prawda?-Rozmawiałem z nim przez telefon.Powiedział, że wy-leci dziś po południu.Zapewne już tu jest.-Wie już, dlaczego Wesley zainwestował w przedsta-wienie?-Tak.Powiedziałem mu, że Wesley nie wspominał o to-bie, gdy rozmawiałem z nim na temat finansowego wspar-cia.Nie miałem pojęcia, że się znacie, dopóki nie zauważy-łem podczas przyjęcia, że rozmawiacie ze sobą [ Pobierz całość w formacie PDF ]