[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kazimierz Odnowiciel.Natenczas grono polskich panów postanowiło starać się u papieża o dyspensę dla królewicza Kazimierza,żeby mu wolno było wrócić do życia świeckiego i wstąpić na tron; inaczej bowiem Polska musiałaby sięrozpaść i przepadłoby dzieło Mieczysława I i Bolesława Wielkiego.Przystał na to Kazimierz, który bawiłna Węgrzech.Dowiedziawszy się o tem Brzetysław, zażądał wydania Kazimierza, inaczej groził Węgromwojną i spustoszeniem.Węgrzy się przelękli i królewicza choć nie wydali, więzili jednakże, żeby się nienarazić Brzetysławowi.Po kilku latach udało się jednak Kazimierzowi uciec i zbiegłszy szczęśliwie, udałsię do matki Ryxy w Niemczech.Ta zaś zdołała przekonać cesarza, że najlepiej zapobiegnie wzrostowiczeskiej potęgi, jeżeli Kazimierzowi zwróci koronę i doda mu drużynę rycerską na powrót do Polski.Przystał cesarz na to, ale pod warunkiem, że Kazimierz będzie jego hołdownikiem i uzna zwierzchnictwoNiemiec.Przyrzekła to za niego Ryxa.W roku 1041 wrócił Kazimierz do Polski, witany wdzięcznie, że znowu porządek wraca z nim do kraju.Biskup wrocławski wrócił do Wrocławia, a Kazimierz swoim kosztem kazał wznieść dla niego naodrzańskim ostrowie kościół modrzewiowy; pamięć ta o Zlązku i o jego katedrze tembardziej zasługuje nauwagę, że Zlązk należał przez te lata do czeskiego, a nie do polskiego państwa.Ale czeski książę kościołyrozwalał, a polski je stawiał, bo polski był swój.Toteż i na Zlązku rozbrzmiewała pieśń ułożona napowitanie Kazimierza: "a witajże, witaj, gospodynie miły" i więcej znaczyło na Zlązku imię Kazimierza,niż Brzetysława, który się panem Zlązka tytułował.Serca Zlązaków tak się garnęły do prawowitego króla,a Kazimierz tyle od Zlązaków doświadczał pomocy, tylu ich poszło na jego dwór i do jego wojska, żecesarz się dziwił i myślał, że Kazimierz lada dzień wyruszy na odzyskanie Zlązka i posłał do niego zoświadczeniem, że na to nie pozwoli.Kazimierz nie bardzo serdecznie był z cesarzem, odkąd do Polskiwrócił; a zawsze chodziło o ten hołd, o poddaństwo, o to, że Niemcom nie można wybić z głowy, że innenarody są na świecie nie poto, żeby Niemcom służyły, ale żeby razem z nimi Boga spokojnie chwaliły.Umowa o Zlązk.Zaraz na drugi rok po powrocie, w roku 1042 wysłał Kazimierz grzecznie poselstwo do cesarza, zpodziękowaniem i darami; cesarz kazał się zapytać, czy przybyli hołd złożyć w imieniu polskiegomonarchy, a gdy się dowiedział, że do tego nie mają pełnomocnictwa i nie po to przybyli, nie dopuścił ich34 nawet przed swe oblicze i zaraz wracać im kazał.Teraz zaś w r.1050 nawet wojsko już na Kazimierzaprzygotował, o Zlązk, żeby przy Czechach został, a nie przy Polsce.Kazimierz wojny o Zlązkprowadzićby nie mógł, bo miał pełno roboty z Masławem, który nic chciał Mazowsza oddać koroniepolskiej i łączył się z Pomorzanami, z pogańskimi Prusakami i Litwinami.Trwało to przeszło dziesięć lat,nim Kazimierz z tem wszystkiem się uporał, a potem - ledwie z wielkim trudem wprowadziwszyporządek, - miałże na nowo wojnę prowadzić z Czechami, którym zaraz na pomoc przybiegliby Niemcy,żeby Polskę znowu osłabić? Skądże kraj miał brać sił na tyle wojen? A Zlązk, choćby odzyskany, byłbyprzecież znowu zniszczony przez wojska i złupiony wojną, podczas gdy Kazimierz właśnie pokoju ipowodzenia życzył jak najbardziej temu krajowi, który w ciężkich chwilach dochował wierności jegoojcu.Dlatego też, choć nie panował na Zlązku, miał go we wdzięcznej pamięci i tak się troszczył obiskupstwo wrocławskie; miałże je na nowo narażać na zatratę? Wymyślił tedy inny sposób odzyskaniaZlązka.Oto ofiarował się Czechom, że wezmie od nich Zlązk, jakoby dzierżawą, i że będzie książętomczeskim płacił ze Zlązka rocznie 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota.Przystał na to Brzetysław, bowidział, że i tak wcześniej czy pózniej Zlązk musiałby wrócić do Polski, skoro Zlązacy sami tego pragnęli.W ten sposób ochronił Kazimierz Zlązk od nowej wojny i kraj mógł się na nowo zagospodarować.Powoli zagospodarowała się pod mądremi jego rządami cała Polska.Kiedy wracał w granice Polski,zastał tylko ruiny i zgliszcza, głód i nędzę; dość powiedzieć, że przecież "w Poznaniu i w Gnieznie, wzwaliskach katedr biskupich, lęgły się dzikie zwierzęta", a miasta stały pustką.Kiedy umierał w r.1058,Poznań, Gniezno i Wrocław na nowo były zamożnemi miastami.Toteż wdzięczny naród dał mu szczytnyprzydomek - Odnowiciela.Przydomek ten należy mu się zwłaszcza od Zlązka, któremu odnowiłbiskupstwo.Bolesław ZmiałyZaraz się okazać miało, jak mądrą była polityka Kazimierza Odnowiciela w sprawie ślązkiej.Syn inastępca jego, Bolesław, zwany niedarmo Zmiałym, postanowił poczynać sobie śmielej i wstąpiwszy natron ojcowski miał zaledwie 17 lat, a w tym wieku zdaje się, że wszystko śmiałością załatwić można.Podwóch latach odmówił ślązkiej daniny i śmiało uderzył na Czechów, sam ich zaczepiając; zebrał wojsko,przekroczył rzekę Oppę i zabrał się do oblegania granicznego grodu Hradca roku 1061; poniósł jednakżeklęskę i ledwie sam nie dostał się do niewoli.Potem różne jeszcze miał zatargi z Czechami, ale ani on, aniCzesi nic na sobie nawzajem nie zdobyli i stosunek był po wojnach taki sam, jak przed wojnami.Bolesław Zmiały kochał się bardzo w wojnach i miał też potem wielkie szczęście wojenne; oprócz tejpierwszej wojny opawskiej wszystkie następne wygrywał i wielką zajaśniał stąd sławą.Stał się potężnymmonarchą, który trząsł ościennemi państwami, zrzucał z tronu i osadzał na panowaniu według swegoupodobania królów węgierskich i książąt ruskich; rozkaz jego rozbrzmiewał od Wrocławia do Kijowa,znów tak samo, jak za jego pradziada Bolesława Chrobrego.Grody czerwieńskie odzyskał.Koronował sięteż z wielką uroczystością na Boże Narodzenie roku 1076 za zezwoleniem sławnego papieża GrzegorzaVII.Równocześnie padło wielkie upokorzenie na cesarza niemieckiego Henryka IV., który zaczął spory z tymwłaśnie papieżem o to, kto ma mianować biskupów i komu biskupi mają być posłuszni, cesarzowi, czypapieżowi.Grzegorz VII.pragnął Kościół wyzwolić zupełnie od władzy świeckiej, bo już się papieżeprzekonali, że mało który cesarz sprawiedliwie sprawuje swoją godność.Cesarz Henryk obarczonyklątwą, musiał pojechać z przeprosinami do Canossy, papiezkiego zamku we Włoszech i tam publicznąodbyć pokutę, stojąc boso na śniegu, w pokutniczej szacie, z mieczem na sznurze uwiązanym, na szyji.Taka była potęga papieża Grzegorza VII.Od tego to zdarzenia mówi się: "pójść do Kanossy", a znaczy towojować z Kościołem i dowojować się.pokuty.35 Oczywiście, że podczas gdy tak zle było z cesarstwem, nie mogli Niemcy przeszkodzić wzrostowipaństwa polskiego.Ale przeszkodziła temu lekkomyślność samego króla.Oto będąc u szczytu sławy,potężny mocarz myślał, że mu już wszystko wolno; zaczął się zaniedbywać w rządach, a za to temwiększego wymagać posłuszeństwa; kto mu się sprzeciwił, nie był życia pewny.Sam zaczął żyćniemoralnie, więc go karcił o to świętobliwy biskup krakowski, Stanisław Szczepanowski; król mścił sięza to na dobrach kościelnych, zaczął się spór z biskupem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • matkasanepid.xlx.pl